Andrew Aydin świętuje 10. rocznicę marca

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Napisany przez zmarłego kongresmana Johna Lewisa i Andrzej Ajdin i zilustrowane przez Nate'a Powella, The Marsz trylogia przedstawia ruch na rzecz praw obywatelskich, tak jak zapamiętał go Lewis. Seria komiksów non-fiction miała na celu nauczenie pokolenia młodych czytelników o kluczowym okresie w historii Ameryki i jest obecnie jednym z najczęściej nauczanych komiksów w szkołach. Marsz był pierwszym komiksem, który zdobył National Book Award i numerem jeden na liście bestsellerów New York Timesa. Po raz pierwszy opublikowano 13 sierpnia 2013 r. Przez Produkcje z najwyższej półki , Marsz obchodzi swoje 10-lecie.



WIDEO CBR DNIA PRZEWIŃ, ABY KONTYNUOWAĆ TREŚĆ

W ekskluzywnym wywiadzie dla CBR Andrew Aydin opowiedział o swojej podróży Marsz oraz lekcje, które chce, aby czytelnicy wynieśli z serii. Zagłębił się w swoje bliskie relacje z Johnem Lewisem i jak ostatecznie przekonał go do współtworzenia serii komiksów o swoim życiu. Aydin przedstawił również poufne spojrzenie na tworzenie Marsz ponieważ jego dziedzictwo i aktualność trwa do dziś.



  Marcowa książka pierwsza okładka

CBR: Marsz obchodzi swoje 10-lecie. Co sądzisz o dziedzictwie serii?

Andrzej Aydin: Kiedy zabraliśmy się do tworzenia Marsz , nasz cel był dwojaki; naprawić edukację na temat praw obywatelskich w tym kraju i zainspirować nową pokojową rewolucję, a przy okazji przedstawić ludziom historię Johna Lewisa i wszystkie doświadczenia, które on i jego koledzy mieli podczas ruchu oraz lekcje, które możemy wyciągnąć od nich. Pod wieloma względami nam się to udało. Teraz, Marsz jest jedną z najczęściej nauczanych powieści graficznych w Ameryce. Rezultatem tego sukcesu są takie rzeczy, jak ustawodawstwo „koncepcji dzielących”, które widzimy, jak jest wprowadzane i przekazywane przez stanowe legislatury w Stanach Zjednoczonych. To był nacisk. Udało się, a teraz próbują to odzyskać. Wiedzą, że nie mogą atakować Marsz czołowo, ponieważ jest zbyt silny i zbyt potężny. Więc wymyślili cały ten program legislacyjny, aby spróbować odstraszyć nauczycieli i bibliotekarzy przed wprowadzeniem tych koncepcji tam, gdzie jeszcze nie zostały wprowadzone.

Jednocześnie jedną z rzeczy, które robiliśmy przez lata, było uczestnictwo w programach czytelniczych. Moja praca magisterska była [] podstawą tego, jak sobie z tym poradziliśmy Marsz w świat, promując go i wyjaśniając. Wielebny Jim Lawson, mentor kongresmena z Nashville, brał udział w czymś, co nazywa się „wycieczką pojednania”, podczas której zasadniczo Martin Luther King i historia Montgomery'ego z nim do kościołów, szkół i wszędzie tam, gdzie mógł prowadzić warsztaty bez przemocy. Dawał warsztat i rozdawał kopie Martin Luther King i historia Montgomery'ego dla uczniów do zabrania po zakończeniu jako coś, co [mogą] przeczytać, przestudiować i przekazać dalej. Ta trasa zapoczątkowała niektóre z najwcześniejszych aktów obywatelskiego nieposłuszeństwa ruchu. Więc spróbowaliśmy zrobić to ponownie. Zrealizowaliśmy setki imprez na terenie całego kraju. Widzieliśmy w wielu miejscach ambicję nauczania, szkolenia i pomagania w tworzeniu tego, co kongresman [nazwał] „klimatem i środowiskiem dla zmian”.



Widzimy, co stało się po śmierci kongresmena wraz z wprowadzeniem tych frywolnych zakazów książek i uchwalaniem dziwacznych „koncepcji dzielących”. Ma to na celu wywarcie efektu mrożącego na tę pracę i sukces, aby nie tylko utrudnić edukację tych młodych ludzi, ale także utrudnić im uzyskanie dostępu do ich władzy. Lekcje i taktyki, które zastosowali w Ruchu [Praw Obywatelskich] są równie aktualne dzisiaj. Musimy dostosować je do współczesnych wyzwań, ale podstawowe zasady mają bezpośrednie zastosowanie. Pamiętam, na początku Comic-Con John Lewis i ja pojechaliśmy do San Diego, nasz panel się odbywa, a ja mówię: „Ilu z was widziało Battlestar Galactica ? Cóż, chcę wam przypomnieć, co powiedzieli: „Wszystko to zdarzyło się już wcześniej”. To wszystko się powtórzy”. Wyłożyliśmy to, a potem potoczyło się tak, jak powiedzieliśmy.

Teraz jesteśmy w tej fazie, gdzie, szczerze mówiąc, siły, które sprzeciwiają się tym wysiłkom, mają miliony dolarów, jak również ogromne instytucje i ogromne dźwignie władzy, które można wykorzystać przeciwko temu i walczyć. Ale pod koniec dnia wydaje się to niemal absurdalne. Walczą z komiksem, powieścią graficzną. Walczą o historię. Dobrej historii – prawdziwej historii – nigdy nie można pokonać, ponieważ jest historią. Znaleźliśmy sposób, aby przełożyć to na język tego pokolenia: narrację sekwencyjną. Nie ma szans, żeby kiedykolwiek udało im się wygrać. To tylko kwestia tego, jak długo uda im się go powstrzymać. Jeśli potrafimy spojrzeć na naszą historię w tym kontekście, za każdym razem, gdy pojawia się zakaz książek, za każdym razem, gdy wprowadzana jest ustawa o „koncepcji podziałów”, musimy trzymać kopię Marsz i powiedz: „Wiemy, z czym tak naprawdę walczysz. Wiemy, że próbujesz powstrzymać te idee przed przywróceniem młodym ludziom ich władzy”.

Częścią wyzwania czasami w przypadku tych skoordynowanych i systematycznych wysiłków jest wybór pola bitwy. Chcą się przyczepić Dziwna płeć : Pamiętnik albo chcą się przyczepić Nowy dzieciak ponieważ nie wszyscy rozumieją emocjonalną złożoność i głębię tych prac. Ale jeśli wybierzesz Marsz , wszyscy wiedzą. Każdy wie co Marsz reprezentuje. Historyczny charakter zna każdy Marsz . Każdy wie, jak potężna jest historia o Marsz Jest. Więc czepiajcie się nas i użyjmy tego jako symbolu tego, co próbują zrobić z nami wszystkimi i całym tym medium.



  John Lewis czyta swój dziennik w marcowej księdze pierwszej

Czy możesz mi powiedzieć, jak rozwijały się twoje relacje z kongresmanem Johnem Lewisem na przestrzeni lat i jak ostatecznie przekonałeś go do współtworzenia Marsz ?

Kiedy podczas pracy dla kongresmana Lewisa miałem okazję zasugerować mu napisanie komiksu, wydawało się, że nie będę mógł w tym uczestniczyć. Kongresman opowiada mi o Martin Luther King i historia Montgomery'ego , i to jest ten otwierający oczy moment. Wróciłem do domu tej nocy i sprawdziłem to w Internecie. Pomyślałam, że to niesamowite i piękne. To 16 stron, od deski do deski. To styl domu studyjnego z lat 50., który świetnie wprowadza Rosę Parks, Dr. Kinga i Gandhiego niestosowania przemocy oraz bojkot autobusów w Montgomery. To, co naprawdę utkwiło mi w pamięci, to fakt, że był to komiks, który ucieleśniał obie półkule mojego mózgu i serca. Zawsze kochałem komiksy i zawsze chciałem być pomocnikiem. Oto komiks, który robił to wszystko, więc wydawało mi się prawie logiczne, że John Lewis powinien napisać komiks.

Zacząłem w biurze Johna Lewisa, odpowiadając na jego listy. Pracowałem w Connecticut i chciałem zbliżyć się do mojej mamy, ponieważ była coraz starsza i zaczynała wydawać się trochę słaba. Więc złożyłem podanie i dostałem pracę. Kongresman zatrudnił mnie w pokoju. To był jego osobisty wynajem, z którego [ja] zawsze byłem dumny. Od tego zacząłem i nauczyłem się pisać w ten sposób jego głosem. Myślę, że była to niesamowicie potężna okazja, aby nauczyć się niektórych umiejętności, które pomogłyby mi w zdobyciu Marsz z nim. Potem idę na jego kampanię reelekcyjną w 2008 roku i jestem jego sekretarzem prasowym. Kongresman w 2008 roku nie był kongresmanem, którego świętujemy dzisiaj. Był w bardzo trudnej sytuacji. Jego szef sztabu niedawno rozstrzygnął sprawę sądową z powodu niektórych jego zachowań. Dlatego poproszono mnie, abym zszedł na dół i zaczął pracować nad tą kampanią. Były intensywne wezwania, by przeszedł na emeryturę, a ludzie mówili: „Co ostatnio dla mnie zrobiłeś?” Mówili o nim te wszystkie okropne rzeczy. Pamiętam, jak w pewnym momencie kongresman powiedział do mnie: „Jestem więcej wart martwy niż żywy”.

Właśnie na tę kampanię wpadłem z pomysłem Marsz . Tam go do tego przekonałem Marsz ponieważ wymagało to trochę przekonania. Pamiętam, jak pewnego razu reporter zapytał go: „Co pomyślałeś, kiedy Andrew po raz pierwszy zasugerował, że powinieneś zrobić komiks?”. Pochylił się i [poszedł]: „Myślałem, że ten chłopiec postradał zmysły”. Najlepsze rzeczy, które osiągnąłem w życiu, pochodzą z pomysłów, które na początku spotkały się z taką reakcją. To właśnie zawsze staram się mówić młodym ludziom. To tak, jakbyś widział przyszłość, rozumiesz, dokąd zmierzamy, lepiej niż ktokolwiek inny, ponieważ to będzie twój świat, w którym wszyscy będziemy mieszkać. John Lewis był osobą otwartą na takie idee. Był chętny do słuchania młodych ludzi, a wielu członków Kongresu lub polityków nie jest, ponieważ zawsze muszą być najmądrzejszym facetem w pokoju lub zawsze muszą być tym, który ma pomysł.

stare brązowe piwo dla psów

John Lewis był tak dobry w wydobywaniu z ludzi tego, co najlepsze i słuchaniu ich pomysłów pod kątem ich wartości, niekoniecznie ze względu na stanowisko, z którego pochodzą. Myślę o tym w kontekście naszego związku. Oboje dorastaliśmy w biedzie i po prostu staraliśmy się przetrwać, chcąc się uczyć, chcąc chodzić do szkoły, chcąc uczestniczyć i chcąc pomóc.

Pamiętam dzień, w którym w końcu go przekonałem. Prowadziliśmy kampanię na poboczu Wallace Road w południowo-zachodniej Atlancie. Wybijaliśmy znaki drogowe i zobaczyliśmy na niebie błyskawicę. John miał 68 lat i był w pełnym garniturze, a on po prostu rzucił się do ucieczki, ponieważ bał się tylko dwóch rzeczy; węże i burze, ponieważ jedno i drugie zabije cię w wiejskiej Alabamie. Nawet tego nie zauważyliśmy, dopóki nie spojrzeliśmy w górę i nie usłyszeliśmy grzmotu, więc zaczęliśmy go ścigać i wszyscy wskoczyliśmy do samochodu. Jest nas grupa z kilkoma wolontariuszami i stażystami z kampanii. Pamiętam, jak jeden ze stażystów powiedział: „Powinieneś jeszcze raz zapytać o pomysł na komiks. On nie może teraz nigdzie iść”, ponieważ na zewnątrz pada deszcz. Więc zrobiłem. Kongresmen odwrócił się z tym małym uśmiechem na twarzy i powiedział: „Dobrze, zrobię to. Ale tylko jeśli napiszesz to ze mną”.

Nigdy nie myślałem o pisaniu. Po prostu pomyślałem, że John Lewis powinien zrobić komiks. Ale to również część tego, co uczyniło go tak wyjątkowym, to fakt, że słuchał twojego pomysłu, ale nigdy by go nie przyjął. Musieliście wykonać pracę, a on byłby tam, aby pomóc wam ułatwić i pracować z wami. To był jedyny sposób, w jaki John kiedykolwiek naprawdę był mentorem kogokolwiek. Myślę, że jest wielu ludzi, którzy mówią, że kongresman Lewis jest ich mentorem. Sposób, w jaki wiedziałeś, że mu na tobie zależy i sposób, w jaki wiedziałeś, że zależy mu na nauczaniu cię, polegał na tym, że pracował z tobą. Można było poznać, jak bardzo mu na kimś zależało, po tym, jak dużo z nim pracował.

  Marcowa książka druga okładka

Jak pracowało się z Nate'a Powella , artysta z Marsz , i jak wszyscy podeszliście do procesu twórczego i stylu graficznego tej serii?

Był fantastycznym współpracownikiem. Jedną z jego największych zalet, poza tym, że był wspaniałym artystą, było to, że pochodził z Południa. Dorastał w Alabamie, a jego rodzice pochodzili z Mississippi. Rozumiał nie tylko język i kulturę, ale także sposób, w jaki drzewa wiszą. Myślę, że od samego początku zbudowaliśmy bardzo solidne relacje, zastanawiając się, jak te książki zostaną ułożone i czy będą to trzy książki. Cała ta decyzja była wymuszona z powodu harmonogramu Nate'a. Nate jest takim szybkim artystą. Dało nam to ogromną przewagę pod względem niezawodnego harmonogramu wydań i sprawienia, by książki opowiadały całą historię, ponieważ nigdy nie musieliśmy się martwić o liczbę stron.

Po prostu zdecydowaliśmy, jak długo to potrwa, kiedy skończymy. Miał naprawdę bystre oko do wydobywania momentów, które wyniosły ludzkość na pierwszy plan, dobrych i złych. Miałbym coś jako jednostronicową scenę, a on powiedziałby: „Nie. Zróbmy dwie, z drugą stroną jako pluskiem, aby ten ostatni panel naprawdę śpiewał”. Jest taka scena w księdze trzeciej, która dzieli niektóre panele na te sekwencje, które były po prostu fantastyczne i jest to jedna z moich ulubionych. Pamiętam, że pod koniec Księgi Drugiej Johna Lewisa i jego przemówienia podczas Marszu na Waszyngton zadałem sobie pytanie: „Jak ułożyć przemówienie?”. Pamiętam, jak zadzwoniłem do Nate'a w stylu: „Człowieku, czy mogę po prostu powiedzieć, że robisz tutaj, co do ciebie należy i wykorzystaj przemówienie, aby przedstawić to tak, jak chcesz?” Mówi: „Jasne, stary, mam cię”. To 10 stron książki, której nie muszę przeliterować. To tego rodzaju rzeczy, w których na wiele sposobów pomogli nieść ładunek, który mógł być znacznie, znacznie cięższy. Ale to wciąż było niewiarygodnie ciężkie dla nas obojga.

Kongresmen powiedziałby, że byliśmy jak banda braci. Opowiadał o tym, jak często czuł się w trasie jak za dawnych czasów, kiedy podróżował z Julianem Bondem w ramach projektu edukacyjnego dla wyborców. Myślę, że staliśmy się dla niego bezpieczną przestrzenią. W świecie, w którym jego sława rosła, a wymagania wobec niego rosły, wiedział, że dla nas zawsze będzie naszym współpracownikiem. To coś innego niż bycie personelem, ponieważ kiedy tworzymy projekt, wszyscy jesteście równi. Patrzycie sobie w oczy. Mówicie sobie nawzajem prawdę. Nie pracowaliśmy dla Johna Lewisa. Pracowaliśmy z Johnem Lewisem. Nie sądzę, żeby w czasach nowożytnych był ktoś inny, kto miał z nim takie relacje i był w stanie zarówno go wysłuchać, jak i wyrazić opinię. Dyskutowalibyśmy o rzeczach. Po naszych imprezach jedliśmy te kolacje i rozmawialiśmy o tym, co się dzieje na świecie. To było jak ta alternatywna rodzina, do której mógł się udać i być z dala od wszystkiego innego. Nate zrobił wiele, aby było to możliwe. Jego styl artystyczny był tak ważny dla ustanowienia świata.

Myślę, że pomijamy również, jak ważny był jego napis. W pewnym sensie był to głos Boga. Sposób, w jaki może układać słowa, aby mówiły więcej, niż gdybyś czytał je liniowo na stronie. Pomyśl o scenie w Księdze Pierwszej, kiedy idą do więzienia, a on ma napisany tekst „We Shall Overcome”. Było tak wiele genialnych momentów, które miał ze swoimi literami. Dodało to zupełnie inny wymiar, który, jak sądzę, nie jest w pełni doceniany przez ludzi. Byłem naprawdę zaskoczony [że] przez lata nigdy nie był nominowany do nagród za swoje liternictwo. Myślę, że praca była tak przytłaczająca, że ​​prawie jej nie zauważasz. Ale to jest cecha charakterystyczna czegoś naprawdę niezwykłego — gdy jest tak dobre, że o tym nie myślisz i nawet nie możesz zrozumieć, dlaczego jest takie dobre. Myślę, że Nate zagrał więcej ról, niż mu się wydaje. Jest nie tylko ilustratorem. On pisał tę książkę. Pomagał w ustalaniu tempa, układach i wielu innych rzeczach.

  Trzecia okładka marca

Marsz jest napisany głównie dla nastolatków i młodych dorosłych i jest jednym z najczęściej nauczanych komiksów w szkołach. W jaki sposób wybraliście grupę docelową i czego macie nadzieję nauczyć młodych czytelników?

Dorastając w Atlancie, słyszałem, jak kongresman opowiadał historie, których nikt mi nie opowiadał. Nigdy nie dowiedziałem się o ruchu okupacyjnym w szkole. Nigdy nie dowiedziałem się o Przejażdżkach Wolności. Nigdy nie dowiedziałem się, w jaki sposób Freedom Rides umożliwił Marsz na Waszyngton, ponieważ nie udałoby się zgromadzić setek tysięcy czarnych i białych ludzi w Waszyngtonie, gdyby linie autobusowe nadal były segregowane. Nigdy nie dowiedziałem się, jak kontrowersyjne było przemówienie Johna Lewisa podczas Marszu w Waszyngtonie ani jak Mississippi Freedom Summer… Lato Wolności prowadzi do wyzwania na Konwencji Demokratów w 1964 roku w Atlantic City, a to wyzwanie pomaga przenieść kwestię praw wyborczych na wyższy szczebel narodowy, ponieważ była to fundamentalna słabość Ustawy o prawach obywatelskich z 1964 roku. Słyszymy o Selmie i Marszu na Waszyngton, ale nie słyszymy o całej tkance łącznej, która sprawia, że ​​te rzeczy stają się rzeczywistością, co sprawia, że ​​te ruchy wydają się nieosiągalne i prawie nierealne. Kiedy słyszę to wszystko, myślę sobie: „Ktoś musi to wytłumaczyć młodym ludziom”.

Zawsze myślę o tym, jak na miesiąc przed strzelaniną w Parkland prowadziliśmy program czytelniczy w Miami w okręgu szkolnym Miami-Dade. Widzisz, jak ci młodzi ludzie reagują na to, organizując i angażując się w marsz. Często używali hashtagu #goodtrouble. Nie można powiedzieć, że stało się to z tego powodu, ale można powiedzieć, że stworzyło klimat i środowisko dla tego rodzaju reakcji. Ostatecznie to studenci podjęli decyzję i to uczniowie działali. Ale tak jak używał wielebny Lawson Martin Luther King i historia Montgomery'ego iść i nauczać, John Lewis, Nate i ja Marsz iść i uczyć. Wtedy ci uczniowie i społeczności, do których dotarliśmy, wstali, zabrali głos, zorganizowali się i wykorzystali te lekcje i zastosowali je. Z kolei kongresman i ja w biurze kongresu mogliśmy wesprzeć te wysiłki poprzez zasiadanie w kontroli broni. Kongresman idzie i siedzi, kiedy prowadzę dla niego media społecznościowe, kiedy wyłączyli kamery, a ja miałem te zdjęcia, które publikowaliśmy, i wszystko działało razem.

Pamiętam, jak kongresman udał się do Black Lives Matter Plaza w maju 2020 roku. Zobaczył napis „Black Lives Matter” na środku drogi, zadzwonił do mnie później i powiedział, że to jest jak okładka Marzec: Księga trzecia . Potem powiedział: „To jest Marsz pokolenie.” Mówił o tym powstaniu, które widzieliśmy wiosną i latem 2020 roku. To było pierwsze pokolenie, w którym mieliście pełne doświadczenie gimnazjalne i licealne uczniów, którzy zostali wprowadzeni do Ruchu Praw Obywatelskich poprzez Marsz . Widzimy to. Mówisz o milionach młodych ludzi, którzy mogą ją czytać i uczyć się z niej. Wtedy widzisz, że to się dzieje. Widzisz wzrost popularności Black Lives Matter. Widzisz studentów organizujących się i protestujących w zdyscyplinowany, uporządkowany i pokojowy sposób, który wstrząsnął narodem do głębi. Kongresman uznał to za owoc swojej pracy, jaką wykonaliśmy, aby edukować, dostarczać te książki do szkół i docierać do uczniów tam, gdzie się znajdują.

czy stare piwo Milwaukee jest dobre?
  Marzec świętuje 10. rocznicę

Ta seria zdobyła wiele nagród. Marzec: Księga pierwsza był pierwszym komiksem, który zdobył nagrodę Robert F. Kennedy Book Award i Marzec: Księga trzecia zdobył najwięcej nagród Amerykańskiego Stowarzyszenia Bibliotek w historii. Jak wygląda sukces Marsz sprawia, że ​​czujesz się?

Tutaj naprawdę mnie to uderzyło. Udajemy się do Czarnego Klubu Amerykańskiego Stowarzyszenia Bibliotek w Covington, Kentucky, w poprzedni weekend Księga pierwsza debiuty. Dobrze sobie radził na Comic-Conie, ale nie do końca rozumieliśmy, jak zareagują bibliotekarze. Przyniosłem więc 100 egzemplarzy książki, a mój wydawca był bardzo zdenerwowany. Mówi: „Dobra, musimy mieć plan, jak je odzyskać. To więcej niż wystarczy”. Kongresman i ja wygłaszamy przemówienie i wszyscy razem z bibliotekarzami śpiewamy „We Shall Overcome”. To było piękne, poruszające przeżycie. Potem ten wspaniały bibliotekarz z University of Louisville mówi: 'Dobrze, teraz będziemy mieli podpisywanie książek'. Ludzie stracili rozum. Biegli do kolejki. Bibliotekarz obsługuje kolejkę, a kongresman i ja właśnie ją podpisujemy. Zdaje sobie sprawę, że pierwsi ludzie biorą stosy po 10 lub 12 kopii. Nie jeden - stosy. Musi nagle uregulować i policzyć liczbę osób w kolejce oraz liczbę książek, które mamy, i musi powiedzieć: „Nie. Jedna na osobę”.

Robimy podpisy, to niewiarygodne, robimy te wszystkie zdjęcia i jest to niesamowicie poruszające. Jedziemy na lotnisko i siedzimy na lotnisku, a ja jadę do Nowego Jorku, żeby zdążyć tam wcześnie, a kongresman musi lecieć do Waszyngtonu. Pamiętam, jak siedzieliśmy na lotnisku i zamówiłem colę z grenadyną, co było dla mnie gratką, na którą pozwalała mi mama, kiedy byłem dzieckiem, bo wtedy kładli na wierzchu wiśnie, prawda? Kongresmen patrzy i mówi: „Co to jest? To wygląda grzesznie”. Mówię: „Kongresman, chcesz jednego?” a on na to: „Tak”. Więc zamawia jedną, a my po prostu siedzimy z naszą colą z grenadyną i jemy nasze wiśnie. Potem dostaję e-maila i jest to recenzja z Boston Globe. Nigdy nie wiesz, jaką recenzję otrzymasz, ponieważ nie mają nic przeciwko wystawieniu złej recenzji. Widzę tylko początek recenzji. Kiedy widzę e-mail, który mówi: „Możesz pomyśleć, że to okropny pomysł, aby kongresman napisał komiks”. Otóż ​​to. To wszystko, co widziałem. Przeczytałem mu to i to jest fantastyczna recenzja. Następna część zdania brzmi: „Ale myliłbyś się”. Kongresman i ja jesteśmy podekscytowani, bo to początek prawdziwych recenzji literackich, jak poważne publikacje.

Nigdy nie zapomnę, kiedy się o tym dowiedzieliśmy Marsz miał zadebiutować jako numer jeden na liście bestsellerów New York Timesa. Kongresman i ja pracowaliśmy w biurze nad czymś innym i dostałem SMS-a od naszego wydawcy o treści: „Masz chwilę na telefon?”. Zadzwoniłem i przełączyłem go na zestaw głośnomówiący, a on powiedział: „Gratulacje, Marzec: Księga pierwsza zadebiutuje jako numer jeden na liście bestsellerów New York Timesa”. Kongresmen tak się wzruszył, że zaczął płakać. Złapał mnie i przytulił. Płakaliśmy razem. Potem, kiedy się cofnął, właśnie udzielił wywiadu telewizyjnego jakiś czas wcześniej, więc zdał sobie sprawę, że ma całą twarz w makijażu. Kiedy mnie przytulił i płakał, byłem sporo wyższy od Johna Lewisa, więc jego twarz była przyciśnięta do mojej białej koszuli. Kiedy się odsunął, zdałem sobie sprawę, że mam odcisk twarzy Johna Lewisa na mojej koszuli. Był tak zawstydzony i powiedział: „Nie martw się, synu, kupię nową koszulę”. Powiedziałem: „Nie obchodzi mnie koszula . Jesteśmy numerem jeden na liście bestsellerów New York Timesa. Potem jeszcze trochę płakaliśmy. Od tego wszystko się zaczęło. Potem spędziliśmy następne siedem lat jego życia, resztę jego życia, podróżując razem po całym świecie. kraj.

Zastanawiam się, co by się stało, gdyby zamiast tego zmarł w 2008 lub 2009 roku. Myślę, że jego pamięć nie byłaby tak żywa dla narodu amerykańskiego. Myślę, że jego życie byłoby wypełnione o wiele mniejszą radością, bo wiem, ile radości dawały mu te książki. Dzwonił do mnie w każdy piątek o godzinie 12, bez względu na to, gdzie był na świecie, i pytał: „Synu, czy masz dziś dla mnie jakieś dobre wieści?” Chciał wiedzieć, czy znalazł się na liście bestsellerów New York Timesa w tym miesiącu lub w tym tygodniu, ale był świadomy faktu, że ludzie wokół niego nie czerpali z tego takiej radości jak on. Chcielibyśmy więc mówić [w] kodzie. Mówiłem: „Proszę pana, tak, mam trzy dobre wieści”, co oznaczało, że w New York Times ukazały się trzy książki. Czerpał z tego wiele radości. Ogarnęło go tak intensywne poczucie satysfakcji, że nigdy wcześniej nie znalazł się na liście bestsellerów New York Timesa. Nigdy nie miał książki, która odniosłaby taki sukces jak ta. Czerpał z tego prawdziwą radość i uwielbiał ją dawać.

Myślę, że w pewnym sensie dużo trudniej jest prowadzić wykłady, wykłady, wywiady i wszystko inne, odkąd odszedł, ponieważ częścią tego, co karmiło moją zdolność do tak ciężkiej pracy, było dostrzeganie radości, jaką z tego czerpał. Ostatnim przemówieniem, jakie wygłosił na scenie, było: Marsz przemówienie. To było w Nowym Jorku, ponieważ dodali Marsz do ich programu nauczania. Ostatnim telewizyjnym nagraniem jednego z jego przemówień był a Marsz przemówienie w Vermont. To jest coś, co robił i nad czym pomagał pracować aż do dnia swojej śmierci. Nie mogę uwierzyć, że to już 10 lat.



Wybór Redakcji


Star Wars: Doktor Aphra właśnie przywrócił kontrowersyjną scenę z ostatniego Jedi

Komiksy


Star Wars: Doktor Aphra właśnie przywrócił kontrowersyjną scenę z ostatniego Jedi

W Star Wars: Doctor Aphra Just Lucky udaje się do Canto Bight, jednego z najbardziej kontrowersyjnych miejsc w galaktyce Ostatni Jedi.

Czytaj Więcej
Czekaj, czy The Walking Dead właśnie nas Rickrollował?

Wyłączność Cbr


Czekaj, czy The Walking Dead właśnie nas Rickrollował?

Wraz z ostatnim odcinkiem Ricka Grimesa, The Walking Dead AMC mogło właśnie wykonać zwrot godny jednego z największych memów w Internecie.

Czytaj Więcej