RECENZJA: Walerian i miasto tysiąca planet wadliwy cud science fiction S

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Na długo przed tym, jak Luc Besson marzył o dzikim, ale mrocznym, kapryśnym świecie Leon: Profesjonalista , czyli szalona kosmiczna przygoda Piąty element , wizjonerem był chłopiec z szeroko otwartymi oczami, ślęczący nad francuskim komiksem science-fiction Walerian i Laureline , napisany przez Pierre Christina i zilustrowany przez Jean-Claude Mézières. Gdy Besson zaczął kręcić filmy, marzenie o przeniesieniu tych dzikich przygód w czasie i przestrzeni na duży ekran płonęło głęboko w jego sercu. A teraz, w końcu, po wielu dokuczaniach na Instagramie i dziesięcioleciach oczekiwania, nadszedł czas: świat zobaczy Bessona Walerian i Miasto Tysiąca Planet . To doniosła okazja dla reżysera i fanów science-fiction. Szkoda, że ​​to nie jest ważny film.



Walerian i Miasto Tysiąca Planet to rozległy cud science-fiction, odsłaniający masę ciekawych stworzeń i kuszących środowisk w swojej tytułowej lokalizacji i poza nią. Wszystko zaczyna się od błagalnego i surrealistycznego głosu Davida Bowiego śpiewającego „Space Oddity”, gdy ziemskie stacje kosmiczne rosną i rosną, witając przybywające statki i mieszkańców z całego świata. Bez słowa, ten montaż ustępuje miejsca bardziej niezwykłym gościom, istotom pozaziemskim, które świecą, owadopodobnym bestiom, hiperinteligentnym meduzom w ochronnych kombinezonach robotów i innym, którzy ustawiają się w kolejce, aby nas zadziwić i pomóc w budowie Stacji Alfa, w której znajduje się 30 milionów form życia. żyją w harmonii, gdy kręcą się wokół przestrzeni. W ciągu kilku chwil Besson zaoferował ucztę dla oczu i wyobraźni, która z pewnością sprawi, że fani science fiction zemdleją. Ale dopiero zaczyna.



POWIĄZANE: Besson i DeHaan odkrywają Valerian i Miasto Tysiąca Planet

kwaśne kalorie małp

Przeniesienie do 400 lat później i planeta plaż i nieba w kolorze sorbetu, gdzie gibkie, opalizujące humanoidy błyszczą i uśmiechają się podczas królewskiego rytuału zbierania pereł. Kamera, wirująca w tym czysto komputerowym środowisku, skupia się na uroczej księżniczce, tak pełnej życia i radości, że nie może powstrzymać się od tańca, machającego smukłymi kończynami w porywającym rytmie. To fascynujący świat, tak zwięźle zrealizowany, że możesz chcieć zostać, a przynajmniej zatrzymać się na chwilę. Ale niebo spada, a jego wielka trauma przenosi nas do głównej fabuły i jej bohaterów, Valeriana i Laureline. Niestety w tym miejscu film traci swój blask.

Pokemon czarno-białe piosenki tematyczne theme

Zgodnie z tradycją Kapitana Kirka, Hana Solo, a nawet Star-Lorda, agent specjalny Valerian (Dane DeHaan) zostaje przedstawiony jako rozdzierający serce zły chłopiec, którego pragnienie międzyplanetarnej przygody paraliżuje jego romantyczne związki. Mimo to, to nie powstrzymuje go przed przemawianiem do Laureline ( Legion samobójców Cara Delevingne, jego partnerka w walce z przestępczością, opowiada o tym, jak powinni się pobrać. Z bocznym okiem i ostrym uśmieszkiem odrzuca jego zaloty, twierdząc, że nie jest gotowy do popełnienia. Ale większą przeszkodą w ich nieuniknionym romansie jest całkowity brak chemii pary. Niezależnie od tego, czy mocują się w kostiumach kąpielowych, trzymają się za ręce, odskakują z groźnej paszczy obcego z kłami, czy też walczą z wyciągniętymi obok siebie blasterami, mają w sobie całe seksualne ciepło spleśniałej gąbki i stwardniałą kulę żuta guma.



Jest lekkomyślny i wytrwały we flirtowaniu. Jest twarda i nieustępliwa w odrzucaniu go. To zderzenie charakterów powtarzające się do znudzenia, czasami wzbogacone wyznaniami miłości tak przemęczonymi, że czują się bardziej pasujący do karty Hallmark niż usta przyznanego kobieciarza. Oprócz tej słabej chemii i jednotonowej dynamiki „przeciwieństwa się przyciągają”, DeHaan czuje się szalenie błędnie obsadzony. Inne postacie reagują na niego tak, jakby był mężczyzną, człowiekiem, z którym należy się liczyć, odważnym człowiekiem czynu! Ale chudy jak szyna, niski, blady i o chłopięcej dziecięcej twarzy, DeHaan jest daleki od Harrisona Forda, a nawet od Chrisa Pratta. Czuje się zbyt słaby, zbyt słaby, a przede wszystkim zbyt pozbawiony surowej charyzmy, której wymaga rola łotra science fiction.

Gdy wątła fabuła McGuffina przeradza się w konspirację, tuszowanie i międzygalaktyczną politykę, film wpada w kulisty splot. Mimo to można by to uratować dzięki solidnemu uderzeniu mocy gwiazdy, nasmarowaniu szorstkich miejsc ujmującym uśmiechem, godną pozazdroszczenia pewnością siebie i niekwestionowanym seksapilem. Trzeba mu przyznać, że DeHaan rzuca się w tę rolę z pełnym ciałem, ale nie ma siły, by to unieść. On jest bardziej „w kurwy” niż „gorąco cholera”. Ze swojej strony Delevingne zapewnia tlący się i trochę dumny. Ale ponieważ większość zdań Laureline w gruncie rzeczy dręczy Valeriana, jest ona uwięziona w zmęczonym stereotypie, więc nie może też naprawić tego katastrofalnego kursu.

Jako całość Walerian i Miasto Tysiąca Planet jest zadziwiająco ambitnym przedsięwzięciem, ale jego bohaterowie udowadniają jego największą słabość. Niemniej jednak jest to nadal obowiązkowa pozycja dla fanów science-fiction.



gdzie powinienem zacząć oglądać gundam?

Pośród jego niechlujnej historii i za niewypałami kryje się bogaty i urzeczywistniony świat, który aż prosi się, by go zobaczyć. Są tam marzycielskie plaże odległej planety, ozdobny i kręty, międzywymiarowy rynek wypełniony bombkami i bestiami, a także przyćmiona, ale sensacyjna dzielnica czerwonych latarni, w której oświetlony diodami LED kowboj/alfons o imieniu Jolly (idealnie obsadzony Ethan Hawke) przedstawia kradnącą sceny prostytutkę Bubble (hipnotyzującą Rihannę). Wchodząc na czerwone światło i wirując od jednego kostiumu fetysza do drugiego (piosenkarka kabaretowa, niegrzeczna pielęgniarka, uczennica, francuska pokojówka), gwiazda popu zapewnia serię wow momentów, a także Walerian i Miasto Tysiąca Planet perwersyjna odpowiedź na Piąty element epicki spektakl operowy Plavalaguna. W takich chwilach możemy prawie zapomnieć i wybaczyć filmowi jego mdły romans i mało inspirujących bohaterów. Prawie.

Premiera Waleriana i Miasta Tysiąca Planet w Międzynarodowy Festiwal Filmowy Fantazja 19 lipca. Premiera kinowa następuje 21 lipca.



Wybór Redakcji