W ciągu ostatnich kilku lat Eddie Brock i ociekający wodą zakątek Uniwersum Marvela, w którym żyje, byli uwikłani w jedne z największych historii wszechczasów. Nie tylko sam Eddie wstąpił do roli Króla w czerni, ale miejsce, które on i inne symbionty zajmują, zostało wyniesione poza to, co ktokolwiek mógł sobie wcześniej wyobrazić. Niestety, zwróciło to również uwagę wielu nowych wrogów, a Doctor Doom szybko udowadnia, dlaczego powinien być zaliczany do najgorszych z nich.
PRZEWIŃ, ABY KONTYNUOWAĆ TREŚĆ
Podczas gdy Dylan Brock i tytułowy symbiont Jad #22 (Al Ewing, Ramon F. Bachs, Frank D'Armata i Clayton Cowles z VC) badają nagłe ponowne pojawienie się nikogo innego niż Flexo we współczesnym świecie , czytelnicy dowiadują się, co się stało, kiedy Gumowy Człowiek został zapieczętowany prawie sto lat temu. Jak się okazuje, podczas jednej z wielu misji Flexo na tyłach wroga w czasie II wojny światowej „robot” wyłamał się z rozkazów i unicestwił okupantów w wiosce oddalonej od jego rzeczywistego celu. Jednak zamiast zrobić to z własnej woli, Flexo najwyraźniej został opętany przez nikogo innego jak Eddiego Brocka, który zmusił gumową rękę do zboczenia z kursu i ostatecznie został zamrożony w czasie przez swoich twórców za tę zbrodnię. Co gorsza, był jeszcze ktoś, kto pojawił się w tamtych czasach, aby zaszczepić we Flexo nienawiść do tego samego Króla w Czerni, prawdopodobnie po to, by Zagłada przyszłości mogła uznać Flexo za swoje.
Avery uncle Jacob's tęgi!
Dlaczego Doctor Doom ściga Króla Marvela w czerni

Chociaż już zaskakujące było zobaczenie, jak przeszłość Flexo w uniwersum Marvela została przepisana przez dzisiejsze symbionty, bycie świadkiem, jak Doktor Doom wprowadzał się do postępowania tyle lat temu, jest naprawdę szokujące. Oczywiście Doom od dawna udowodnił, że jest w stanie poruszać się w czasie, jak mu się podoba, ze względną łatwością, ale jego intensywne zainteresowanie symbiontami i ich żywym bogiem jest znacznie nowszym osiągnięciem. Doom miał wiele spotkań z różnymi symbiontami od czasu ich przybycia na Ziemię, a nawet posunął się tak daleko, że zamienił je w broń w postaci wirusa jadu, który wypuścił na Nowy Jork. Jednak minęło wiele lat, zanim poważnie zastanowił się nad włączeniem własnego symbionta.
piwo z łupacza czaszki skull
Między próbowaniem surowej mocy symbionta Venoma dla siebie na stronach Venom: Zabójczy Obrońca # 5 (autorzy: David Michelinie, Farid Karami, Arif Prianto i Travis Lanham z VC) i zobaczenie, do czego zdolny jest Tony Stark ze swoim Pancerz Extrembionta podczas wydarzeń z Król w czerni , Doom wykazał głębokie zainteresowanie ponownym wykorzystaniem tych samych mocy. Nic dziwnego, że samo pożądanie takiej siły nie pomogło Doomowi zbliżyć się do jej osiągnięcia, zwłaszcza gdy oznaczałoby to zdetronizowanie Króla w Czerni. Właśnie dlatego Doom poświęcił czas, aby cofnąć się i zasiać ziarno nienawiści do Eddiego głęboko w Flexo.
Skutecznie zmieniając Flexo w nieświadomego agenta przeciwko Królowi w Czerni, Doktor Doom stworzył idealnego zabójcę. Co ciekawe, Doom ujawnił również, jak bardzo ma przewagę, jeśli wie, że będzie musiał stawić czoła Eddiemu samotnie. Wkładając tyle wysiłku w to, by ktoś inny walczył w jego bitwach, Doom milcząco przyznał, że płaszcz, którego pożąda, przyćmiewa jego własny. Biorąc pod uwagę, jak mało Doom lubi przegrywać, sensowne jest, aby podjął wszelkie możliwe środki ostrożności w swojej wojnie z Królem w Czerni, tak jak jego głód władzy stanowi wystarczający powód, by rozpocząć takie przedsięwzięcie w pierwszej kolejności. Choć Doom chciałby, aby to namalowało jego obraz jako zimnego, wyrachowanego geniusza, to tylko podkreśla, jak zdesperowany jest pod swoją metaliczną powierzchnią, nie wspominając już o tym, jak mało mocy, którą już włada, jest naprawdę jego.
Co jego wojna z Eddiem Brockiem mówi o Doktorze Doomie

Nie oznacza to, że Doktor Doom sam w sobie nie jest realnym zagrożeniem, ale raczej, że prawie cała siła, którą emanuje i strach, który zaszczepia z tego powodu, pochodzi z innego miejsca. Z pewnością istnieje argument przemawiający za tym, aby projektował i tworzył jego armia Doombotów , lub pracy, jaką Doom włożył w naukę i opanowanie Sztuk Mistycznych. Żadne z tych osiągnięć nie jest do końca jego zasługą. Tak jak armia Dooma była zapewniona tylko dzięki ogromnym zasobom, które kontroluje jako władca Latverii, tak samo jego wysiłki zmierzające do zostania Mistrzem Sztuk Mistycznych były w dużej mierze zapewnione dzięki statusowi, który ukradł królowi, którego obalił po powrocie do domu wiele dekad temu.
Podczas gdy przenikliwość pola bitwy Dooma pomogła mu odnieść zwycięstwo nad wrogami, jego wykładniczy wzrost potęgi dokonał się na plecach tych, których powalił, a nie na jakiejkolwiek wrodzonej wyższości z jego strony. To z kolei w dużym stopniu przyczyniło się do ciągłej potrzeby Dooma do walidacji, tworząc w nim cykliczne poczucie strachu, które jest dodatkowo podsycane przez jego narcyzm i syndrom oszusta. Gdyby Doktor Doom został kiedykolwiek naprawdę rozebrany do tego, do czego może mieć wyłączne prawa, jeden z najbardziej imponujących złoczyńców Wszechświata Marvela prawdopodobnie stanąłby w najlepszym razie obok szeregów swoich zwykłych podwładnych.
mai jesteś bock
Z drugiej strony skłonność Dooma do przemocy i wykalkulowane okrucieństwo zapewniłyby, że nie pozostanie tam zbyt długo, co zarówno podnosi jego status, jak i cementuje jego dziedzictwo jako pierwotnie skradzione innym. Jeśli chodzi o Doktora Dooma, wszystko, co zyskał, można by po prostu opisać jako łupy wojenne bez względu na subtelniejsze wyczucie niuansów. Płaszcz Króla w czerni to tylko najnowszy z łupów, na które zwrócił uwagę. Na szczęście ten tytuł ma moc, której nawet Doom nigdy nie byłby w stanie pojąć, chociaż gdyby się do niego zgłosił, mógłby równie dobrze wyrządzić mnóstwo szkód, zanim wyrwie mu się z uścisku. Lub przynajmniej Doktor Doom zdołałby scementować swoje dziedzictwo jako najbardziej irytująco uporczywe zagrożenie, jakie ma do zaoferowania Wszechświat Marvela .