Marvela Szablozębny i wygnańcy skupia się na odrzuconych mutantach Kraków . Marzenie Krakoana to obietnica i dobrobyt, ale nie wszystkie mutacje są akceptowane w narodzie wyspiarskim. Ci, którzy łamią którekolwiek z podstawowych praw tego kraju, są wygnani i wrzuceni do dołu. Najważniejszym wśród wygnańców jest Victor Creed, alias Szablozębny . Wiktor ostatecznie uciekł z dołu , aw odpowiedzi niektórzy inni wygnańcy są potajemnie wysyłani, aby go wytropić, zanim wyrządzi dalsze szkody ludzkości. Napisane przez Victora LaValle, grafika Leonarda Kirka, kolory Rain Beredo, listy Corey Petit i projekt Toma Mullera i Jaya Bowena, Szablozębny i wygnańcy #1 to świetne wprowadzenie do niektórych z najgorszych, jakie mutanty mają do zaoferowania.
Ten numer z pewnością będzie pierwszym kontaktem wielu czytelników z Wygnańcami – Ropuchą, Twórcą Sierot, Nianią, Trzecim Okiem, Madison Jeffries, Oyą, Nekrą i Melterem – i świetnie się spisuje, wprowadzając dużą obsadę. Wygnańcy polują na Sabretooth, który został zatrzymany przez organizację antymutantów Orchis. Dr Barrington została uznana za głównego antagonistę serialu i jest klinicznie podła. Poświęcona swoim badaniom lekarka nie cofnie się przed niczym, by kontynuować swoje badania anatomii mutantów, a Szablozębny jest idealnym okazem. Wynikający z tego chaos spowodowany przez polowanie na Wygnańców na Sabretooth i jego próba ucieczki przygotowały scenę dla szalonej serii przedstawiającej mniej znanych złoczyńców.
LaValle wykonuje świetną robotę, ustanawiając ton tej serii zaraz po wyjęciu z bramy. Strona danych, która rozwija się na temat typów historii, aby otworzyć problem, informuje czytelników, co ich czeka. Od tego momentu obsada postaci utrzymuje ustalony ton, to są źli ludzie, ale fajnie się ich ogląda. Przekomarzanie się członków zespołu jest dowcipne i pomaga ustalić osobowość każdego, co jest koniecznością dla czytelników niezaznajomionych z obsadą. Sama narracja też jest wciągająca. Proste polowanie zamienia się w znacznie więcej, gdy ujawniają się niebezpieczeństwa.
Sztuka Kirka jest niezmiennie silna przez cały czas. Układy stron nigdy nie są zbyt powtarzalne i zawsze od razu widać, gdzie powinny skierować się oczy czytelników. Akcja jest szczególną atrakcją. Na wystawie jest kilka naprawdę bombastycznych sekwencji, a Kirk wykonuje wyjątkową pracę w skali. Sprawy stają się brutalne, a poziom szczegółowości sprzedaje okrucieństwo tego, co się dzieje. Każda postać jest łatwa do wykrycia w tłumie, a geografia w scenach jest łatwa do rozpoznania.
Kolory Beredo są solidne i dobrze pasują do stylu artystycznego. Na stronie pojawiają się żółte i pomarańczowe odcienie, reprezentujące różne moce mutantów. W całym wydaniu jest niezły poziom spójnego kontrastu. Żadna scena nie przechyla się zbyt daleko w takie lub inne spektrum kolorów. Listy Petit są doskonałe. Efekty dźwiękowe wyróżniają się, sprzedając wpływ mnóstwa różnych momentów i dodając kolejną warstwę do książki. Projekt Mullera i Bowena ma również czas, by zabłysnąć na kilku stronach z danymi, które nadają ton i przedstawiają postacie.
Czytelnicy poszukujący książki skupiającej się na grupie odmieńców będą się dobrze bawić z tym pierwszym numerem. Robi to, co zamierza robić dobrze i zwraca uwagę na mniej używane postacie. Interesujące jest zbadanie, co dzieje się z mutantami, którzy nie mieszkają na Krakoa, i to wydaje się być misją tej serii. Z Szablozębny i wygnańcy #1, LaValle i reszta zespołu kreatywnego dostarczają brutalne i obiecujące pierwsze wydanie.