RECENZJA: Najlepsze Uniwersum Marvela nr 1

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Ultimate Universe triumfalnie powraca na łamy Marvel Comics wraz z wydaniem Ostateczny Wszechświat #1. Należy jednak pamiętać, że nie jest to oryginalne Ultimate Universe, które czytelnicy mogą znać. To jest nowy Ostateczny Wszechświat z imienia, a nie charakteru czy historii. Jest to trochę zagmatwane, a marketing Marvela nie jest w tej kwestii tak przejrzysty, jak można by mieć nadzieję. Ale z Jonathana Hickmana u steru można śmiało stawiać na obecność czytelników. Ostateczny Wszechświat #1, napisany przez Jonathana Hickmana z ilustracjami Stefano Caselli, kolorami Davida Curiela, listami Joe Caramagny z VC i projektem Jaya Bowena, wprowadza czytelników w zupełnie nowe wyobrażenie o Ostateczny Wszechświat .



WIDEO DNIA CBR PRZEWIŃ, ABY KONTYNUOWAĆ TREŚĆ

Seria ta wywodzi się z wydarzeń z Ostateczna inwazja , niedawnej serii składającej się z 6 numerów, która posłużyła jako odskocznia do przywrócenia Ultimate Universe na czoło uniwersum Marvela. Wokół tego wznowienia narosło wiele szumu. The tytuły ogłoszone jak dotąd zaangażowane są znakomite zespoły kreatywne, których podstawą są naprawdę interesujące koncepcje. Ta książka, Ostateczny Wszechświat #1, ma być początkowym elementem konstrukcyjnym. W większości się to udaje. Nowe numery 1 w komiksach mają być przystępne dla wszystkich, przyjazne dla każdego czytelnika, który może sięgnąć po nie bez wcześniejszej wiedzy i nie sprawiać wrażenia, że ​​brakuje im kluczowego kontekstu, aby historia działała. Niestety, kwestia ta nieco słabnie pod tym względem.



  Thor trzymający Mjolnira

Głównym wątkiem tej historii jest to, że Stwórca – zła wersja Reeda Richardsa z oryginalnego Ultimate Universe – udał się do innego wszechświata, jak widzą nowi czytelnicy Ultimate Universe. Po przybyciu do nowego Ostatecznego Wszechświata wykorzystał zdobytą wiedzę, aby uniemożliwić bohaterom poznanie historii ich pochodzenia. Skutecznie stworzył wszechświat bez żadnych bohaterów. Ostatecznie, Producent został pokonany przez Howarda Starka i zapieczętowany w swoim przyszłym mieście, pozostawiając świat w stanie niepewności. Teraz istnieje niewielka grupa bohaterów, w tym Doktor Doom – Reed Richards z tego wszechświata – Tony Stark i Thor próbujący naprawić zło Stwórcy.

To wydanie dobrze radzi sobie z ustaleniem ogólnych motywów Stwórcy i tego, o co toczy się gra, ale wydaje się, że brakuje w nim wielu kontekstów, jeśli czytelnicy również nie przeczytali Ostateczna inwazja . To zrozumiałe, biorąc to pod uwagę Ostateczna inwazja była konfiguracja tej serii, ale wydaje się, że to wydanie jest nieco bardziej zależne od kontekstu niż większość pierwszych numerów. Czytelnicy zostają wrzuceni w świat i otrzymują wystarczającą ilość informacji, aby śledzić bezpośredni rozwój historii, ale szerszy kontekst wydaje się niejasny. Na początku numeru znajduje się strona z danymi, która ustala, jaki numer ma ta Ziemia – 6160 w przeciwieństwie do oznaczenia 1610 oryginalnego Ostatecznego Wszechświata. Jest to przydatne rozróżnienie, ponieważ Marvel po prostu dwukrotnie występuje pod tą samą nazwą, ale jest przydatne tylko dla fanów, którzy znają już oryginalny numer Ultimate Universe. Pod tym względem nie jest to zbyt przyjazne nowemu czytelnikowi. Chociaż ogólnie nie przeszkadza to w czytaniu, niewielki brak wyjaśnień może być frustrujący.

Trzon pierwszego numeru przedstawia Doktora Dooma i Iron Mana, którzy rekrutują Thora i zaczynają cofać manipulacje Stwórcy. Hickman ustala tutaj tempo. Ostateczny Wszechświat #1 zawiera dość małą obsadę postaci, co daje Hickmanowi mnóstwo miejsca na pracę z ich osobowościami. Wciągające jest obserwowanie niewielkich różnic w charakterystyce tych wersji postaci w porównaniu z ich odpowiednikami 616 oraz sposobu, w jaki wchodzą ze sobą w interakcje. Świat stworzony przez Hickmana jest fascynujący. Bierze prosty pomysł – jeden człowiek manipuluje tym, czy, kiedy i jak powstają bohaterowie – i ekstrapoluje go na globalną skalę geopolityczną.



Hickman robi to, co potrafi najlepiej: przyjmuje duże koncepcje i wymyśla je na nowo, podchodząc do nich z innej perspektywy. Tchnięcie nowego życia i pomysłów w znane rzeczy, aby uczynić je odważnymi, świeżymi i ekscytującymi. To, co teraz robi, to tylko z nazwy Ostateczny Wszechświat i o to właśnie chodzi. Cała idea oryginalnego Ultimate Universe polegała na tym, że przedstawiało ono inne uniwersum Marvela od tego, które znali czytelnicy. Hickman robi to ponownie, całkowicie. Nie miałoby sensu przywracanie Ostatecznego Wszechświata jako tego samego Ostatecznego Wszechświata, co wcześniej. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że to Hickman zniszczył go w trakcie Tajne wojny .

recenzja likieru słodowego mickey's
  Thor patrzący na Mjolnira w sali tronowej

Musiało to być coś zupełnie nowego, z nowymi pomysłami odzwierciedlającymi sposób, w jaki zmienił się świat od czasu pierwszej inwazji Ultimate Universe na Marvel. Działa zaskakująco dobrze. Czytelnicy już zainwestowali w te postacie. Udowodniono to wielokrotnie, ale okoliczności muszą być równie interesujące. Nie wystarczy mieć świetną postać, jeśli historia, w której się pojawia, nie jest wciągająca. Przedstawiona tu sytuacja staje się coraz bardziej fascynująca wraz z refleksją. Konsekwencje są ogromne, a skala absolutna, ale wydaje się niesamowicie osadzona ze względu na postacie i ich reakcje na świat.

To wydanie jest zbyt duże, liczy 40 stron, a Caselli zapewnia wizualną przyjemność na każdym kroku. Projekty postaci są na najwyższym poziomie i oferują nieco zmienione projekty bohaterów, których wszyscy znają. Łatwo się zgubić, patrząc na różnice w projekcie Dooma w porównaniu z klasycznym kombinezonem 616, lub wzbudzić podziw dla potężnego boga, który jest panem tego wszechświata Thor . Pomaga odróżnić te postacie od znanych czytelnikom, jednocześnie ustanawiając natychmiastową więź. To jest Doom, ale inny niż widziano go wcześniej. To Thor, ale nie jest to członek rodziny królewskiej znany w całych Królestwach. Lista jest długa i działa jak urok.



Caselli konsekwentnie wykorzystuje w sekwencjach dramatyczne, kinowe ujęcia kamery. Mjölnir będzie wydawał się większy od Thora dzięki swojemu położeniu względem widza, co będzie oznaczać moc, jaką posiada. Akcja jest zawsze łatwa do śledzenia, a miarowe i wyraźne rytmy przenoszą czytelnika z chwili na chwilę. Szkic jest odważny, co dodaje wszystkiemu na stronie wagi. To dodatkowo zwiększa efekt podczas kilku sytuacji bojowych, które mają miejsce. Caselli uwiecznia ciche chwile równie skutecznie, jak akcja. Wyrazy postaci i mowa ciała sprawiają, że grafika jest ekscytująca nawet wtedy, gdy nie strzelają żadne wybuchy lasera.

  Thor macha Mjolnirem

Kolory Curiela nadają tytułowi niesamowitą atmosferę. Zastosowanie oświetlenia, od połysku piecyków po blask Mjölnira, konsekwentnie dodaje głębi stronom. Można odnieść wrażenie, że otoczenie naprawdę jest zamieszkane. Spora część akcji rozgrywa się w stosunkowo neutralnie zacienionych obszarach – niczym nie wyróżniających się salach tronowych czy sterylnych laboratoriach – ale odrobina kolorów kostiumów każdej postaci zawsze sprawia, że ​​wszystko jest wizualnie interesujące. Na każdej stronie dominują odcienie błękitu i czerwieni. Poczucie energii emanującej z każdego cienia podczas bitew jest intensywne i naprawdę podnosi poziom akcji w miarę jej rozwoju.

To gruby scenariusz, z kilkoma stronami czystego wykładu i kilkoma dość rozwlekłymi walkami. Napisy Caramagna sprawiają, że wszystko jest uporządkowane i łatwe do naśladowania. Dymki nigdy nie wyprzedzają sztuki, a zamiast tego starają się ją zaakcentować. Niektóre postacie - Człowiek z żelaza na przykład — otrzymują specjalne wzory dymków, które nadają im inne wyczucie głosu. Efekty dźwiękowe są zróżnicowane w całym numerze, ale pozostają zaskakująco subtelne. Czują się tak dostrojeni do tego, co dzieje się na stronie, że nie jest to zauważalne. Pomagają jedynie jeszcze głębiej zanurzyć czytelnika w historię. Prace projektowe Bowena pojawiają się na kilku stronach z danymi, które omawiają problem, i są to oszałamiające prace. Strony nie są tak obszerne, jak te, które można zobaczyć w innych projektach Hickmana, ale oferują cenny wgląd w świat poprzez przyjemną dla oczu grafikę.

Ten serial wywiera na nas ogromną presję. Ma znanych twórców z mnóstwem historii i oczekiwań widzów. Nie cofa się przed presją i zamiast tego z całą siłą stara się dostarczyć coś wartego szumu. Nie jest to idealna salwa otwierająca, ale wystarczająca, aby dobitnie zasygnalizować jej obecność. Z Ostateczny Wszechświat #1 Hickman i reszta zespołu kreatywnego zapewniają godny początek nowego uniwersum Marvela.

  Avengersi z Ultimate Universe w akcji
Ostateczny Wszechświat
7 / 10

ŁUPY ZWYCIĘSTWA! Po wstrząsającym światem zakończeniu ULTIMATE INVASION nowy zespół bohaterów łączy siły, aby ocalić przyszłość! Nie przegap tego fundamentalnego wydania nowej linii Ultimate Comics, autorstwa Jonathana Hickmana i supergwiazdy artysty Stefano Caselli!



Wybór Redakcji


Teoria Wielkiego Wybuchu: długo działająca postać w końcu doczekała się swojej należności

Wyłączność Cbr


Teoria Wielkiego Wybuchu: długo działająca postać w końcu doczekała się swojej należności

W najnowszym odcinku Teorii wielkiego podrywu Stewart, ze wszystkich ludzi, w końcu zdobywa uznanie, na które zasługuje.

Czytaj Więcej
Awatar: 5 sposobów, w jakie Aang jest obezwładniony (i 5 sposobów, w jakie jest zrównoważony)

Listy


Awatar: 5 sposobów, w jakie Aang jest obezwładniony (i 5 sposobów, w jakie jest zrównoważony)

Awatar Aang jest bardzo zdolnym Awatarem, ale jak naprawdę jest potężny? Aang ma wiele mocnych stron i kilka wad, aby to zrównoważyć.

Czytaj Więcej