Recenzja | „Hot Tub Time Machine 2” okrąża komediowy drenaż

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Wszyscy szydziliśmy z głupiego tytułu Hot Tub Time Machine w 2010 roku, ale trudno zaprzeczyć, że zwariowana komedia o podróżach w czasie była bezwstydnie głupią i zabawną przejażdżką. Tak więc był moment, w którym z radością powitałbym drugi obrót z obsadą wpadek i założeniem „nie myśl zbyt mocno, po prostu ciesz się”. Ale to było zanim właściwie widział Wehikuł czasu w wannie z hydromasażem 2.



Zwiastuny obiecują serię przezabawnych eskapad, z przystankami w Ameryce kolonialnej, trippy przyszłość z świadomymi samochodami i lata 60., w których naszymi bohaterami są (w jakiś sposób) Beatlesi. Fabuła skupia się jednak na przyszłości, niestety odtwarzając niektóre fragmenty z pierwszego filmu.



Wykorzystując swoją wiedzę z poprzedniej przygody, Nick (Craig Robinson) i Lou (Rob Corddry) stali się potentatami skradzionymi pomysłami, od popowych piosenek po postęp technologiczny. Ale cały ten szalony sukces nie uczynił ich dobrymi mężami i po raz kolejny oboje są na skraju utraty prawdziwej miłości. Syn Lou, Jacob (Clark Duke), jest kamerdynerem swojego taty gwiazdy rocka/innowatora technologicznego/idioty. Ale to tajemniczy mężczyzna w smokingu, który rozpoczyna fabułę, strzelając Lou w krocze i zachęcając trio do podróży w czasie, aby powstrzymać tę śmiertelną próbę. Z powodów nie omówionych, Adam (John Cusack) jest w cudowny sposób MI od tego wszystkiego. Na jego miejsce otrzymujemy Adama Scotta jako jego przyszłego syna Adama Jr.

Zgadza się. Bohater poprzedniego filmu odszedł, a wraz z nim chemia, dzięki której wehikuł czasu Hot Tub zadziałał. Cusack był heteroseksualnym człowiekiem tej grupy, grając sfrustrowany film w dziwacznej komedii Robinsona, Corddry i Duke'a. Pod jego nieobecność Duke zostaje zmieniony, ale nie jest odnoszącym sukcesy heteroseksualistą. Zamiast tego jęczy – głównie o tym, że jest obiektem żartów – i jest obciążony męczącą ekspozycją. Scott zostaje rzucony jako odrobina czegoś nowego, prosto skrojonego, noszącego spódnicę, wiecznie zadziornego gówniarza. Ostatecznie jest to dziwna czwórka, która nigdy tak naprawdę nie klika.

Wyreżyserowany przez Steve'a Pinka, Hot Tub Time Machine 2 jest pełen żartów, ale zbyt wiele z nich nie ląduje. Jest nierówny, zdominowany przez pozornie improwizowane teksty Robinsona i Corddry'ego oraz gagów, które wydają się bardziej poszarpane niż oburzające. Tam, gdzie pierwszy film wyciągnął milę z wyszydzania godnych pogardy trendów lat 80., przyszły wątek nie jest wydobywany z tego samego rodzaju złośliwości lub głupoty. Przyszłe gagi są ograniczone do iPada, którego można używać jak Fleshlight, a telewizor przechodzi w znacznie ciemniejszą – ale w dużej mierze niezbadaną – markę rozrywki.



Podczas gdy humor wydaje się irytująco przypadkowy, dynamika podróży w czasie jest boleśnie nadpisana. Postacie nie tylko używają rzeczywistego wykresu osi czasu, aby wyjaśnić tajniki, ale także powtarzają szczegóły raz za razem, aby zapewnić widzom, jak wydarzenia z przyszłości wpływają na ich teraźniejszość / przeszłość. Wszystko to jest jednak bezcelowe, gdy pozorne paradoksy są rażąco ignorowane. Na przykład, jak Nick może ukraść „Stay (I Missed You)” od Lisy Loeb w 2014 roku, kiedy wydała tę piosenkę w 1994 roku? Nie oczekuj wyjaśnień. Wszystko, co dostajesz, to ujęcie smutnej Lisy Loeb jako pogromcy kotów.

Obrzydliwe uczucie pojawia się, gdy patrzysz na slapdash, łapiąc gotówkę i uświadamiając sobie, że zostałeś. Tak właśnie się czułem, gdy Hot Tub Time Machine 2 wypuszczał swoje nieostrożne towary nawiązujące do popkultury, zmęczone dowcipy o seksie (wiesz, co jest dziwne, kolesie to robią!) i przypadkowe cycki. Ten film może być dobry na leniwą sobotę w HBO, ale nikt nie powinien kupować biletu na tę żmudną przejażdżkę.



Wybór Redakcji


Atak na Tytana: 10 rzeczy, które musisz wiedzieć o założycielskim Tytanie

Listy




Atak na Tytana: 10 rzeczy, które musisz wiedzieć o założycielskim Tytanie

Pomimo tego, jak ważny dla historii jest Tytan Założyciel i jego spadkobiercy, fani mogą potrzebować przypomnienia o wszystkim, co spowodował ten tytan.

Czytaj Więcej
One Piece: Czy niszczenie Serafinów jest złe?

Anime


One Piece: Czy niszczenie Serafinów jest złe?

Serafini mogą być najbardziej śmiercionośnymi pacyfistami, jakie kiedykolwiek powstały, ale mają też ślady człowieczeństwa i potencjalnie mogą stać się sojusznikami.

Czytaj Więcej