RECENZJA: Dom panny Peregrine dla osobliwych dzieci może sprawić, że będziesz się zastanawiać, co stało się z Timem Burtonem

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Nie tak dawno temu śliniłem się w oczekiwaniu na nowy film Tima Burtona. Podkręciłem swoje podekscytowanie, wracając do jego klasyków: „Sok z żuka”, „Powrót Batmana” i „Edward Nożycoręki”. Ale w miarę jak mijały lata, a klapy narastały, stało się to mniej zabawną tradycją, a bardziej sesją tortur, podczas której mogłem zobaczyć, jak pomysłowe, cudownie dziwne i bogate emocjonalnie były kiedyś jego filmy, tylko po to, by skonfrontować się z tym, jak nijakie, teraz są kulawi i autoplagiatowi. Wyboista droga zaśmiecona niezadowolonymi recenzjami i marnymi zyskami zaprowadziła nas do zwariowanych „Dark Shadows”, martwego „Frankenweenie”, wywołującego przerażenie „Wielkie oczy” i jego najnowszego, zapomnianego przez dzieci filmu „Dom panny Peregrine dla Osobliwe dzieci.



Oparta na powieści Ransoma Riggsa o ​​tym samym tytule, „Dom panny Peregrine dla osobliwych dzieci” śledzi samotnego 16-letniego Jake'a (Asa Butterfield), którego świat kręci się, gdy jego dziadek (Terrence Stamp) umiera w tajemniczych okolicznościach . Jasne, policja twierdzi, że jego dziadek został zabity przez dzikie psy wędrujące po cichych przedmieściach Florydy, szczególnie dzikie psy, które burzą siatkowe drzwi, plądrują domy, rozrywają ogrodzenia, jakby były bibułką, a potem zabijają swoją ofiarę, zjadając jego… miękkie części”, czyli oczy. Zrozumiałe, że Jake nie jest zadowolony z tego wyjaśnienia. Szukając tego, co naprawdę stało się z jego dziadkiem, podąża za wskazówkami do odległej walijskiej wioski, gdzie nastolatek podróżuje w czasie, by spotkać tytułową guwernantkę i jej wybór dziwnych podopiecznych, którzy wszyscy posiadają niewiarygodne moce.



martwy facet nieuczciwy ale

W ramach pętli czasu z czasów II wojny światowej stworzonej przez pannę Peregrine Jake ma szansę zakochać się w cudownej dziewczynie (Ella Purnell, która dobrze pasuje do estetyki dużych oczu i bladej skóry Burtona), i udowodnić, że jest odważnym bohaterem. Po odkryciu własnej osobliwości, staje przeciwko złoczyńcy o ustach piranii (Samuel L. Jackson), który prześladuje guwernantki, takie jak panna Peregrine, ze względu na ich moc kontrolowania czasu. To wtedy nie poluje na osobliwe dzieci, by karmić oczy podobnymi do Slendermana potworami w podartych strojach, wydłużonych kończynach i pozbawionych rysów twarzach, przecinanych mackami. Niestety, Jake'owi nigdy nie udaje się awansować na wyższy poziom, a bohater czuje niewiarygodnie wymuszony. Niestety, „wymuszony” pasuje do większości filmu, w tym do emocjonalnych bitów i nadmiaru dialogów ekspozycyjnych.

Gdy Jake wtyka nos w pętlę czasową dzieci, jego związek z każdym członkiem tej pstrokatej ekipy zostaje scementowany. Emma, ​​która unosi się jak balon i potrafi „kontrolować” powietrze, kocha go od razu, podczas gdy Enoch (Finlay MacMillan), twórca homunculusów i jedyny inny nastolatek od 100 lat, nienawidzi go. Cała reszta natychmiast nalega, aby Jake porzucił swoje życie i rodzinę w 2016 roku i pozostał z nimi na zawsze w przededniu najgorszego bombardowania, jakie kiedykolwiek widziała Walia. Dlaczego (w większości) tak bardzo lubią Jake'a? To zagadka, na którą film nie zawraca sobie głowy odpowiedzią.

Scenariusz Jane Goldman przechodzi przez pierwszy akt, niewiele dając nam szansę na polubienie tego łagodnego dzieciaka. A Butterfield nie wymachuje olśniewającą prezencją, która może zrekompensować żałosny brak momentów charakteru. Osobliwe dzieci są również jednoznaczne: Emma jest słodka. Henoch to palant. Jego dziewczyna Olive też jest słodka. Wszystkie inne dzieci to niezapomniane moppety, których nie da się odróżnić, z wyjątkiem ich szczególnych osobliwości, takich jak ukryta paszcza wypełniona kłami, wypełniona żywymi pszczołami lub niewidzialna, albo… coś, co sprawi, że rośliny urosną ogromne. Nawet w prostym zadaniu, jakim jest ustawienie mocy dzieci, Burton nie przejmuje się.



Pomimo wszelkiego rodzaju rozwoju, sfrustrowany flirt tych nastolatków i lekkie popadanie w uczucia miłości, żalu i zazdrości wypełnia większość pierwszej godziny filmu. Wymaga to poważnego nadrobienia zaległości, gdy fabuła wraca do gry, zmuszając postacie do wypowiadania dialogów ekspozycyjnych w tak szybkim tempie, że prawdopodobnie przegapisz coś o bezpiecznych pętlach czasowych, niegodziwych upiorach i głodnych pustakach. Ale nie martw się. Zapewniam cię, że nawet jeśli zrobił złap to wszystko, fabuła jest wciąż pełna dziur w fabule, aby miała mniej sensu niż jakakolwiek umowa użytkownika iTunes. Na przykład: dlaczego dzieci o wielkiej sile lub zdolności do kontrolowania powietrza, ognia i pszczół nie mogą się bronić, gdy zostaną zaatakowane w ich domu? Bo musimy wpaść do odległego miejsca trzeciego aktu, który oferuje więcej spektaklu niż książka (na szczęście), ale niewielką satysfakcję (niestety).

wspaniały browar jeziorny chillwave

Jackson wyraźnie rozkoszuje się zgrabnymi garniturami w połączeniu z zaciemniającymi soczewkami, ostrymi jak brzytwa rzędami zębów i przerobieniem peruki „Batman Returns” Christophera Walkena, którą nosi jako złoczyńca Barron. Podczas gdy fotogeniczne dzieci lunatykują swoje role, czai się i sarka jak złoczyńca z kreskówek z ożywczą energią i żywym obozem. Ale kręta fabuła sprawia, że ​​publiczność czeka do trzeciego aktu, aż Jackson wreszcie wygłosi kwestię. A kiedy to robi, kuśtyka seplenienia dzięki uprzejmości tych chuderlawych protez. Nic dziwnego, że najsilniejszym momentem kultowego aktora jest scena, w której ryczy o swoich przerażających rodakach. Jego frustracja, że ​​nie rozumieją, co się dzieje, wydaje się prawdziwa i pozwala widzom równie sfrustrowanym spiskiem cockamamie na bardzo potrzebne katharsis.

Green jest również obarczony ciągiem zrzutów ekspozycji, które opowiadają, zamiast pokazywać, potencjalnie fascynujący świat, który wprowadził powieść Rigga. Mimo to ta aktorka przywykła do bycia najlepszym kawałkiem złego filmu („Dark Shadows”, „Sin City 2”, „300: Rise of an Empire”) dostarcza jej z zawadiacką i nieco niezrównoważoną energią, która może sprawić, że będziesz się zastanawiać, czy Panna Peregrine wolałaby raczej pożreć swoje młode, niż pozwolić, by wyrwał je obcy o ostrym uśmiechu. Zakładając swoją architektoniczną perukę w jedną fantastyczną sylwetkę po drugiej, jednocześnie pracując magią z melodyjnym francuskim akcentem i mistrzowską choreografią palenia fajki, Green wywołuje poczucie kaprysu i niebezpieczeństwa, które jest ekscytujące i zachwycające. Szkoda, że ​​reszta filmu nie może za nią nadążyć.



Obsadzony w chłodnych kolorach iz uroczo wyglądającymi dziećmi terroryzowanymi przez groteskowych, łzawiących wzrok bandytów, „Dom panny Peregrine dla osobliwych dzieci”, jak „American Horror Story” dla zestawu przedszkolnego. Dla małych dzieci może to być na tyle ekscytujące, że nie będą mieli nic przeciwko bałaganowi w fabule. Ale dla staroświeckich fanów Burtona aluzje do jego dzieł z przeszłości (przesycona satyra z przedmieść „Edward Nożycoręki”, ekscentryczny poklatkowy „The Nightmare Before Christmas”, oszalałe potwory „Mars Attacks”) będą bolesne szturchanie siniaka, który pojawia się z każdym mrocznym filmem, który ten niegdyś wizjonerski reżyser beztrosko wrzuca do kin.

„Dom dla osobliwych dzieci panny Peregrine” otwiera się 30 września 2016 r.



Wybór Redakcji


Lucyfer: Każda pojedyncza moc, jaką ma Amenadiel

Listy


Lucyfer: Każda pojedyncza moc, jaką ma Amenadiel

Amenadiel, starszy brat samego Lucyfera w tym serialu, ma wiele niesamowitych mocy – i mamy przewodnik po nich wszystkich.

Czytaj Więcej
Gwiazda Edge of Tomorrow wątpi, czy sequel się wydarzy

Kino


Gwiazda Edge of Tomorrow wątpi, czy sequel się wydarzy

Pomimo plotek, aktorka Emily Blunt poddaje w wątpliwość możliwą kontynuację Edge of Tomorrow z 2014 roku, mówiąc, że film byłby „zbyt drogi”.

Czytaj Więcej