PRZYJACIELE MAIL-ORDER: KOMIKSOWE MAŁPY Z KSIĄŻKI
Na początku my, miłośnicy komiksów, natknęliśmy się na te czterokolorowe cuda, szukając czegoś, co połaskotałoby naszą wyobraźnię do kieszeni pełnej monet. Nie wiedzieliśmy, że oprócz pełnych mocy opowieści będą te wspaniałe reklamy wszelkiego rodzaju fascynujących, ekscentrycznych gadżetów. Wszystko, co naiwny dzieciak wyczaruje w swojej szalonej wyobraźni, może mieć swoją cenę na kartach komiksu: niesamowite magiczne sztuczki, zwiększona muskulatura, potężny intelekt, rzuty do kosza, a nawet doza pewności siebie. Teraz, gdyby wszystkie te produkty działały, można byłoby zostać prawdziwym superbohaterem i przebojem wśród pań. Od Złotego Wieku do lat osiemdziesiątych wiele małych firm zajmujących się nowościami zdało sobie sprawę, że mogą dotrzeć do młodzieży, swojego rynku docelowego, poprzez małe, tanie reklamy w komiksowych broszurach. W ten sposób komiksy stały się wspólną płaszczyzną dla ludzi poszukujących sensacji i chcących je im sprzedać. Pod pewnymi względami zabawne reklamy komiksowe przywróciły do życia atmosferę klasycznych reklam przedstawiających lekarstwo z olejem węża, przesadne nowości i magiczne szczęśliwe bransoletki.
czy sasuke odzyska rękę w boruto
Za dolara firma Plant World Company sprzedałaby ci cebulki, uprawę gleby i instrukcje, jak zasadzić własną, upiorną armię złośliwych pułapek na muchy Wenus! Za pięść pełną dolarów możesz zadziwić swoich kolegów z klasy złotymi banknotami o wartości ponad miliona dolarów z reklamy The Fun House! Za kilka dolarów więcej można by śpiewać dziewczyny z sąsiedztwa, ucząc się grać na gitarze w zaledwie siedem dni! Pokonaj swoich łobuzów kijami nunchaku za 7,95 USD! A jeśli trzeba było dokonać dodatkowej zmiany, aby kupić całą tę dobroć, zwykle pojawiała się reklama wzywająca dobrych chłopców i dziewczęta do sprzedawania gazet Grit swoim rodzicom, krewnym, rodzicom przyjaciół i każdej osobie na białych stronach książka telefoniczna. Kiedyś wszystkie odpowiedzi na życiowe problemy znajdowały się na kartach komiksu.
W epoce przed pojawieniem się głównego nurtu internetu i inwazją właściwych kolekcji handlowych, prawdziwi czytelnicy komiksów musieli kupować stare wydania, aby czytać klasyki i uzupełniać ich tytuły. Stare komiksy były jak kapsuły czasu pełne fajnych artefaktów, które poprzednie pokolenie mogło kupić. Dla mnie najbardziej rzucały się w oczy reklamy sprzedające dzieciom żywe zwierzęta: kameleony, małe szopy pracze, myszy i inne małe zwierzątka. Były o wiele bardziej fascynujące niż przeciętne meksykańskie skaczące fasolki, farmy mrówek i niesławne małpy morskie. Ale ze wszystkich zwierząt sprzedawanych w komiksach, jeśli jeden miał być ostatecznym zakupem, musiała to być importowana małpa wiewiórka, pochodząca z Ameryki Południowej i części Ameryki Środkowej.
Jeśli przyjrzysz się uważnie reklamom w komiksach Marvela i magazynach Warren na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, z łatwością zauważysz te, które reklamują naczelne. Większość z tych reklam sprzedawała je za mniej niż dwadzieścia dolarów plus nieujawniona opłata za dostawę. Tak więc za rozsądną kwotę mógłbyś wędrować po okolicy jak Tarzan z własnym cheetą. Gdybym był pełnoletni (a nawet żywy), kupiłbym stado małp, które byłyby moimi lojalnymi pomocnikami w poszukiwaniu pilota do telewizora, przynoszeniu napojów gazowanych, myciu zębów, pisaniu prac domowych i wykonywaniu obowiązków ministranta. Realistycznie można sobie tylko wyobrazić twarz oburzonych rodziców w całym kraju, gdy ich dzieci niespodziewanie zamówiły te pakiety radości i wesołości.
Jednym z najlepszych miejsc do zamawiania małp wiewiórczych były ostatnie strony magazynów Warren za pośrednictwem Captain Company Jamesa Warrena, firmy, której wydawca komiksów używał do sprzedaży nowatorskich produktów. Przez kilka lat na początku lat siedemdziesiątych Florence Steinberg zarządzała firmą Captain Company – Fabulous Flo była niesławnym piątkiem Stana Lee w okresie rozkwitu Marvela z lat sześćdziesiątych. Steinberg powiedział POP!, jak sobie przypominam, wiem, że dostaliśmy pewną sumę pieniędzy w biurze, a potem wysyłaliśmy zawiadomienie do małpich ludzi z płatnością, cokolwiek naliczyli, a potem zajęli się wysyłką.
Można by pomyśleć, że z przedsprzedażą publiczności Warrena, małpy dropshippingowe byłyby hitem, ale Steinberg wyjaśnił, że nie są one najlepiej sprzedającym się produktem. Jak można było sobie wyobrazić, małe zwierzątka nie były w starciu z rodzicami. Pamiętam ludzi, którzy skarżyli się, ponieważ te małpy nie były w domu, powiedział Steinberg. Wiesz, na litość boską są zwierzętami, a ludzie ledwo wiedzą, jak dbać o psy i koty. Myślę więc, że ludzie zwracali je nie do naszego biura, ale tam, skąd przybyli.
Kiedy zdecydowałem się napisać ten artykuł, szukałem wysoko i nisko kogoś, kto mógł kupić małpę wiewiórkę bezpośrednio z jednej ze starych reklam komiksowych. Na szczęście natknęłam się na niesamowitą relację pisarza Jeffa Tuthilla z dzieciństwa, kiedy zamówił swoją małpkę z numeru Amazing Spider-Man na początku lat siedemdziesiątych. Rodowity nowojorczyk pamiętał, jak urzekło go zdjęcie zadowolonej małpy siedzącej na ludzkiej dłoni.
d&d 5e archetypy paladyna
Tuthill powiedział POP!, wiem, że to nie było ponad 25 dolców, ponieważ nie kupiłbym tego, gdyby tak było. Pamiętam, że zaoszczędziłem pieniądze, aby go kupić, i kazałem go dostarczyć do domu przyjaciela, który mieszkał obok mnie. Zadzwonił do mnie, kiedy dostarczono przesyłkę, a przy dostawie należała opłata pocztowa, czego się spodziewałem. To było mniej niż dziesięć dolców. Miałem 15 lat. Kiedy zadzwonił, podjechałem na rowerze. Przyszło w tym małym kartonowym pudełku. To znaczy, mówię mały. Był prawdopodobnie wielkości pudełka po butach, tyle że był wyższy. Miał w sobie małe okienko z siatki z kurczaka. Było wycięcie. Wszystko, co widziałeś, gdy tam zajrzałeś, to jego twarz. Przyniosłem go do domu, a właściwie zakradłem do piwnicy domu. Mieliśmy drzwi wejściowe do piwnicy, zwykłe otwierane drzwi, które otwierały się na schody prowadzące do piwnicy, a ja je zamknąłem. Wyraźnie pamiętam, że mój ojciec miał brata i żonę u siebie i zabawiali się na górze. I wkradłem się do środka, a mój przyjaciel przyszedł, bo był ciekawy, jak to wygląda. Teraz piwnica w domu moich rodziców była przedzielona, połowa była wykończona, a druga połowa — „dokończona” to boazeria i podwieszany sufit — a druga połowa, gdzie stał piec, była nietknięta, w zasadzie, więc miałeś całą instalację wodociągową na suficie. Teraz, kiedy byłem dzieckiem, miałem menażerię zwierząt. Dlatego właśnie miałem holenderskie króliki i myszoskoczki, i tak dalej. Miałem królika w piwnicy, więc zaniosłem małpę do piwnicy i wsadziłem go do klatki, w zasadzie klatki dla królików, która otwierała się od góry. Całe pudełko włożyłem do klatki, a następnie otworzyłem pudełko. Wyskoczył. Teraz zamiast kołnierza, bo byś go udusił, miał pasek. Zasadniczo miał kołnierz wokół talii.
Tuthill kontynuował: Żadne instrukcje nie zostały dołączone. Miał ten pas biodrowy, kołnierz, jeśli wolisz, na pasie, z niezapiętą smyczą wewnątrz pudełka. Więc otworzyłem pudło w klatce, małpa wyskoczyła, wyciągnąłem pudło i znalazłem smycz. Nie mam pojęcia, skąd to się wzięło; Założyłem, że pochodzi z Florydy. Pomyślałem, że prawdopodobnie jest blisko odwodnienia, więc otworzyłem klatkę, żeby wlać do niej trochę wody. Wyskoczył z klatki, kiedy otworzyłem ją po raz drugi! To znaczy, przyglądał się rurom, o których nie wiedziałem. Gdy tylko otworzyłem klatkę, podskoczyła i chwyciła się instalacji na suficie i zaczęła używać ich jak drabinek, a on po prostu strzelał do piwnicy, ćwierkając dość głośno. Kierował się w stronę wykończonej części piwnicy, gdzie był podwieszany sufit i gdyby dostał się do tych kanałów, nigdy bym go nie dostał. Minęłyby dni, żeby się stamtąd wydostać. Chwyciłem go za ogon, a on spadł, zaczynając dosłownie od mojego ramienia, jak wiertarka, wylądował na moim ramieniu i każdy kęs łamał ciało. To było dosłownie jak maszyna do szycia. Dosłownie rozszywał moje ramię, schodząc w dół i lałem krew. Złapałem go za szyję dwoma nadgarstkami i wrzuciłem z powrotem do klatki. Krzyczy jak oparzony kot. przelewam krew. Mój przyjaciel śmieje się niekontrolowanie, a mój ojciec w końcu wchodzi do piwnicy i mówi: „Jeffery! Co ty robisz temu królikowi?”. A ja na to: „To nie królik, to małpa i po prostu mnie ugryzł”. „Małpę? Przynieś to tutaj!” Nalewam się, owinąłem sobie koszulkę wokół ramienia, żeby zatamować krwawienie, zaniosłem klatkę na górę i nie wiem, dlaczego zawracałem sobie głowę wkradaniem się, bo zakochali się w i wyglądało na to, że nie było żadnego problemu. Zabrali mnie na pogotowie i dostałem 28 szwów na ramię. Młody czytelnik komiksów na własnej skórze nauczył się, jak nigdy nie łapać małpy za ogon.
Zamiast rozwijać jakąkolwiek niechęć do małpy, entuzjasta zwierząt Tuthill zaczął objąć swojego nowego zwierzaka, czytając o rasie i ucząc go, mimo że zajęło mu dwa miesiące, zanim przestał go gryźć. Małpa nazywała się Chipper. Szybko Jeff dowiedział się, że jego małpa nie lubi bananów, ale woli jeść orzeszki ziemne i białe winogrona bez pestek. Chłopiec poświęcił również całe lato na szkolenie naczelnych, aby przebywał na podwórku w swoim domu na Long Island, gdzie mała małpa lubiła huśtać się na klonach, polować na ptaki i wyłapywać owady w nocy. Jeśli zwierzę kiedykolwiek odpłynie z podwórka, można je odciągnąć za pomocą jedzenia i siatki na kraby. Dla młodego Jeffa najgorszym scenariuszem byłoby, gdyby naczelny zszedł z posiadłości i znalazł kilka przeplatających się gałęzi, ponieważ mógł przechodzić z drzewa na drzewo, a nawet przeskakiwać z jednej gałęzi w jednym drzewie na inną gałąź w innym drzewie, jak o ile nie było zbyt daleko od siebie.
Tuthill powiedział: Jednym z powodów, dla których nauczyłem go radzić sobie na zewnątrz, jest to, że są bardzo podatne na krzywicę, ponieważ ich spożycie białka jest tak wysokie. Jeśli same nie mogą zdobyć owadów, musisz je nakarmić mącznikami. Pamiętam, że kiedy byłem dzieckiem, w domach towarowych było kilka sklepów zoologicznych, które sprzedawały mączniki. Ale potem były to trafienia i chybienia. I robiłem wysyłkowe mączniki. To było śmieszne. Więc wyszkoliłem zwierzę, żeby trzymało się samo. Dlatego wyszkoliłem go, aby pozostawał na zewnątrz, aby mógł otrzymywać własne białko.
Pomimo wszystkich kłopotów, jakie mogła sprawiać ta małpa, była bardzo czułym zwierzęciem w stosunku do Jeffa i jego rodziny. Od czasu do czasu, wysoki na stopę zwierzak wychodził nocą z klatki i przytulał się do swojego właściciela w środku nocy. Był również w stanie jeździć na grzbiecie collie collie rodziny Sheltie jak koń. Chociaż psu się to nie podobało, nauczył się radzić sobie z Chipperem. Z czasem małpa stała się pomocnikiem swojego nastoletniego właściciela, podróżując z nim na świeżym powietrzu. Po nauczeniu go, by pozostawał na dowództwie, Jeff mógł nawet wziąć go na smyczy, gdy spędzał czas z przyjaciółmi. Przez większość czasu Chipper najwyraźniej lubił wspinać się na ramiona chłopaka.
Po tym, jak małpa zastraszyła miejscowego weterynarza, Jeff zabrał swojego zwierzaka do zoo w Bronxie na badania kontrolne i zabiegi. W zoo znajdowały się wyspecjalizowane klatki, które pozwalały weterynarzowi zoo bez żadnych incydentów na zbadanie lub wstrzyknięcie małpy. To był zwierzak, który zaakceptował bycie wolnym. Niespecjalnie podobało mu się, gdy było go skuszone lub zamknięte. Było to również zwierzę, które nie lubiło otaczać się nerwowymi lub wzburzonymi ludźmi, ponieważ tego typu działania sprawiały, że czuło się zagrożone.
Zaznajomiony z Tuthillem, Trenowanie go do pozostawania na zewnątrz było naprawdę fajne, i co było dla mnie niesamowite, to to, że przechodzą przewody wysokiego napięcia, więc faktycznie się krzyżował. W niektóre poranki, nie żartuję, znajdowałem go na drzewach po przeciwnej stronie ulicy od mojego domu. Więc nie wiem, jak się tam dostał. Zakładam, że przekraczam przewody, tak jak robiły to wiewiórki, ale sposób, w jaki nie został porażony prądem, jest poza mną. Rozumiem potrzebę ciągłego chodzenia od oddziału do oddziału. To znaczy, jeśli spróbujesz przez chwilę pomyśleć jak małpa. Mogłem zrozumieć, że chce po prostu iść w nieskończoność. Ale tak, to była taka ulga, że mogłem to zrobić, kiedy wiedziałem, że nie mogę zabrać ze sobą małpy, wypuściłem go i wiedziałem, że będzie tam, kiedy wrócę do domu.
deschutes butte porter
Niestety, ta wiewiórka małpa nie przeżyła lata swojego piątego roku jako zwierzę domowe. Jeśli chodzi o ostatni dzień Chippera, przypomniał sobie Jeff, pewnego popołudnia wróciłem do domu. Było około lata, miałem 18 lat i wróciłem do domu. Właściwie to było latem, zanim poszedłem do college'u, wróciłem do domu i przyniosłem małpę, która wyszła na werandę, kiedy ją zawołałem. Jego klatka piersiowa była spuchnięta jak balon i jedyne, o czym mogłam pomyśleć, to to, że zjadł osę, nie zawracał sobie głowy jej przeżuwaniem i został ukąszony wewnętrznie. To znaczy, nie byłam pewna. Tak właśnie założyłem, bo nie miałem innego wytłumaczenia, dlaczego jego klatka piersiowa byłaby tak opuchnięta. Dzwoniłem do weterynarza z zoo w Bronxie, żeby umówić się na wizytę, i zanim zdążyłem skończyć telefon, zmarł.
Niemniej jednak Jeff nie pozwolił, by śmierć jego ukochanej małpy całkowicie go przygnębiła, ponieważ jego siostra wkrótce kupi mu zastępstwo. Drugą małpą byłaby małpa kapucynka, która jest niesławną rasą małp szlifierzy organów i jest nieco większa niż małpy wiewiórki. Ale bez względu na to, co wydarzyło się później, więź między Jeffem a jego pierwszą małpą nie została zastąpiona bogatymi wspomnieniami z dzieciństwa i ciężką pracą, jaką poświęcono opiece nad zwierzęciem.
Przywołując ostatnie błogie wspomnienie, Jeff zadzwonił: Pewnego razu naprawdę się uwolnił, a ja wariowałam, ponieważ byliśmy w środku lasu, mile od dowolnego miejsca. I rzeczywiście bawił się swoim odbiciem w strumieniu, siedząc na wysokiej skale. Byłem z pół tuzinem moich znajomych. Wszyscy dosłownie biegaliśmy przez las, wołając go. Jeden z moich przyjaciół znalazł go nad strumieniem, w pobliżu którego rozbiliśmy obóz. Był na wysokiej skale i raz na jakiś czas schodził do wody i ją uderzał, a potem wracał do góry. Byłem tak szczęśliwy, że go znalazłem.
Inną życzliwą duszą, która chciała podzielić się swoją opowieścią o małpie wiewiórce, był Joe Schwind. Chociaż nie zdobył swojej małpy o imieniu Stanley ze stron komiksu, on również miał bogate doświadczenie, mając go jako zwierzaka. Schwind wspominał, że chodziłem do szkoły w Kansas City Art Institute, mieszkałem w mieszkaniu na drugim piętrze z innym facetem z Ozarks. Nie wiem, skąd o tym słyszeliśmy, ale facet miał małpę mieszkającą w klatce dla ptaków, a klatka była tylko małą klatką, taką, w jakiej masz papużkę. A pręty klatki były pokryte małpim gównem . To była straszna sytuacja. Więc wzięliśmy tę małpę i mieszkał z nami. Wypuściliśmy go z klatki, a on po prostu mógł swobodnie wędrować po mieszkaniu.
W 1969 jest całkiem możliwe, że poprzedni właściciel małpy zdobył go z jednej z reklam komiksowych. Jedyną pewną rzeczą było to, że doświadczenie posiadania i opieki nad małym naczelnym było czymś więcej, niż mógł znieść. Wraz ze Schwindem i jego współlokatorem z college'u małpa została uwolniona z klatki dla ptaków i mogła wędrować po ich mieszkaniu. Wszystkim zaangażowanym stronom zajęło trochę pracy dostosowanie ich nowej aranżacji mieszkania. Dwaj współlokatorzy nigdy nie mieli małpy, a uwolniony Stanley był przy nich bardzo nerwowy. Nie pomogło też to, że prymas miał zwyczaj czaić się wokół swoich właścicieli, gdy spali. Potrzeba było czasu i odrobiny smaru łokciowego, aby wszystkie związały się. Z czasem zdobyli jego zaufanie, gdy nauczył się spoczywać na ich barkach.
Schwind powiedział: Z biegiem czasu stał się bardziej towarzyski, ale na początku był tylko przestraszony i agresywny. Ale stał się bardziej towarzyski. Spał zwinięty w kłębek na półce z książkami, prawdopodobnie siedem stóp nad ziemią. Spał tam na górze, ale w nocy schodził na dół i zwijał się na mojej szyi. A potem, kiedy budziłem się rano, musiałem po prostu poruszać się powoli, aby zdał sobie sprawę, że się budzę, i odszedł.
recenzja piwa samotna gwiazda star
Stanley miał około czternastu cali wzrostu, ale wydawał się niższy, ponieważ zwykle był przykucnięty. Współlokatorom trudniej było zaprosić ludzi do swojej kryjówki, ponieważ małpa była nieufna wobec obcych. Podobnie jak zwierzak Tuthill, Schwind nie przepadał za bananami, ale lubił chrupać ryż z fasolą lub ryż z różnymi warzywami, a także koniki polne i od czasu do czasu małe jaszczurki. Zbudowali mu również dużą, wysoką na pięć stóp klatkę na okazjonalny scenariusz, kiedy nie mogli kontrolować Stanleya lub mieli gości.
Schwind pamiętał, że jedną z rzeczy, które naprawdę najbardziej denerwowały Stanleya, był widok rudych. Schwind powiedział, że nawet nie wiem, jaką wizję mają te stworzenia, ale odniosłem wrażenie, że nie lubi rudych. Po prostu ciągle na nich krzyczał. Cóż, wyobraź sobie, że siedzisz na kanapie, a ta lina biegnie równolegle do ziemi i nad kanapą, ale około trzech stóp dalej. I biega tam i z powrotem na tej linie, krzycząc na osobę siedzącą na kanapie, a potem zacznie huśtać się na linie, trzymając się tylnymi nogami i sięgając w jej stronę, obnażając zęby.
Chłopcy starali się, aby Stanley czuł się komfortowo. Schwind wspominał: Mieliśmy liny naciągnięte na około stopę od sufitu przez salon, a potem do sąsiedniego pokoju, a potem w każdym pokoju zwisała lina z liny, a potem lina również wchodziła do pokoju. kuchni, do pierwszego zestawu półek w kuchni. Więc transportował się głównie na linie. Był zawsze tam, gdzie w domu była akcja. Miał całkiem dobre życie właśnie w tym domu. A potem, w Ozarks (z współlokatorem Schwinda), kiedy przeprowadził się na farmę, przez większość roku mieszkał na zewnątrz.
Nie trzeba dodawać, że opieka nad tymi zwierzętami była dużo pracy. Stanley wymagał dużo uwagi i był całkowicie nieprzewidywalny z nagłymi wahaniami nastroju. Rodzicielstwo to spacer po parku w porównaniu do posiadania wiewiórki. Schwind powiedział: To zwierzę, które zawsze uświadamia ci swoją obecność. A on może na przykład podnosić kluczyki do twojego samochodu i gdzieś je przenosić. Po prostu nie wiesz, na co może się zdecydować. To tak, jakby twoja szalona ciotka biegała dookoła, wiesz?
Nikt nie dał nam w ogóle instrukcji, zażartował Schwind. Właściwie to poszliśmy za nim, nawet jeśli to zabrzmi głupio. Jedyne, co mu narzuciliśmy i wcześnie zorientowaliśmy się, że potrzebujemy skórzanych rękawiczek, to prawdopodobnie wykąpiemy go. . . czekaliśmy, aż zacznie śmierdzieć, a wtedy już wiedział, że nadchodzi, bo założyliśmy skórzane rękawiczki i będziemy musieli go gonić.
Z biegiem czasu wszystko się zmieniło, gdy ścieżki Schwinda i jego zwierzaka stopniowo się rozeszły. Schwind wyjaśnił, że Stanley i ja rozstaliśmy się kilka razy w naszym życiu, ponieważ on głównie mieszkał z moim współlokatorem. Tak więc Stanley i ja byliśmy rozdzieleni przez kilka lat, a potem mój współlokator i ja wróciliśmy razem do Lawrence w Kansas i Stanley przybyliśmy i zamieszkaliśmy tam. Mieszkał w domu, a także mieszkał w szopie z tyłu. Ostatnio słyszałem o Stanleyu, że miał 18 lat. Powiedziano mi, że oczekiwana długość życia na wolności wynosi aż 20 lat. Ale znowu, niewola to bardziej jak 15. Więc radził sobie naprawdę dobrze, a kiedy go mieliśmy, nigdy nie widział weterynarza. Nie wiem, czy moglibyśmy nawet znaleźć weterynarza, który wiedziałby, co zrobić z małpą.
Schwind nie żałował adopcji Stanleya. Jeśli już, nauczył się z doświadczenia posiadania małpy wiewiórki, a dzięki jego rehabilitacji i ratowaniu naczelny żył ładnie i długo. Schwind wyraził, myślę, że po prostu czuliśmy się odpowiedzialni. Jego stan wydawał się tak okropny, a potem, kiedy go zabraliśmy, mieliśmy pewien rodzaj odpowiedzialności. I sprawiał wiele kłopotów, ale był też niezwykle interesujący. Jakkolwiek dziwnie to brzmi.
Obecnie do eksperymentów laboratoryjnych wykorzystuje się wiele importowanych małp i naczelnych (NHP). Departament Zdrowia i Opieki Społecznej nie zaleca narażenia na importowane NHP ze względu na potencjalne ryzyko chorób zakaźnych, które mogą obejmować pojawiające się choroby zakaźne, takie jak Ebola-Reston, wirus B (Cercopithecine herpesvirus 1), małpi ospa, żółta febra, małpi wirus niedoboru odporności , gruźlica i inne choroby, które nie są jeszcze znane ani zidentyfikowane. Od 1975 roku import NHP jako zwierząt domowych jest w naszym kraju pod żadnym pozorem zabroniony.
Pomimo wszystkich ostrzeżeń istnieje ponad 15 000 małp, które są zwierzętami domowymi, wiele z nich to gatunki zagrożone wyginięciem. Dawno minęły też czasy kupowania dwudziestodolarowych naczelnych. W 2003 roku National Geographic umieścił przedział cenowy od 1500 do 50 000 dolarów. Nie ma również federalnych przepisów regulujących kupowanie i sprzedawanie tych naczelnych. Chociaż nie są one kupowane w sklepie zoologicznym w lokalnym centrum handlowym, osoby szukające ich mogą kupić je online lub za pośrednictwem innych kanałów backdoor. Nasze rządy w zasadzie zrobiły bardzo niewiele, aby powstrzymać ruch małp.
1 stycznia 2007 r. The Lancet (brytyjskie czasopismo medyczne) doniosło, co następuje: W latach 1968-1972 do USA sprowadzono ponad 173 000 wiewiórek, z których większość miała zostać zwierzętami domowymi. Ponad 60% małp wiewiórek jest zarażonych SFV, więc właściciele naczelnych zwierząt z Nowego Świata również mogą być narażeni na zakażenie SFV.
Czy małpy wiewiórki były wspaniałymi zwierzętami domowymi? Być może. Zwierzęta te urodziły się, aby być wolnymi i poruszać się po drzewach. W większości importowane zwierzęta zwracały na ciebie uwagę tylko wtedy, gdy nęciły je pokarmem. Przede wszystkim wymagały mnóstwa oddania i bezwarunkowej uwagi, aby być nieco oswojonym. Po prostu rozmawiając z Tuthillem i Schwindem, naprawdę można było zobaczyć, że ciężko pracowali, aby opiekować się swoimi wiewiórczymi małpami. W epoce, w której wszyscy są okablowani, trochę trudniej jest wyobrazić sobie, że wielu ludzi poświęca tyle czasu i miłości tym małym stworzeniom. Trochę przerażające jest również to, że ci potencjalni nosiciele chorób nie tak dawno temu sprzedawano dzieciom. Sprawia, że myślisz, prawda?
Todd the Axe Man piwo