Moore mówi „Herkules: wojny tracki”

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Hercules: Trackie wojny w twardej oprawie



Do „Hercules: The Trackian Wars”, jednego z flagowych tytułów wydawnictwa Radical Comics, wydawcy i prezydenta Barry'ego Levine'a, poszukiwano twórcy ze spektakularnym spojrzeniem na starożytną postać – i znalazł go w postaci Steve'a Moore'a. Pisarz od lat zajmuje się komiksami, zyskując nieco większe uznanie w późnych latach 90. ze strony amerykańskich czytelników dzięki współpracy z Alanem Moore (bez związku) nad niektórymi tytułami ABC, w tym „Wspaniałymi opowieściami Toma Stronga”.



W ilustrowanym przez Admirę Wijaya Herkulesie: Wojny Trackie, Moore przyjmuje radykalnie odmienne podejście od tego, co czytelnicy widzieli wcześniej z tą postacią. Herkules Moore'a przedstawia skomplikowaną interpretację udręczonego wojownika. Podejście to wywarło takie wrażenie na reżyserze Peterze Bergu, że teraz zamierza wyprodukować i rozwinąć adaptację filmową na podstawie scenariuszy Moore'a do pierwszej serii, z udziałem Universal Pictures i Spyglass Entertainment w ramach projektu.

Rozmawiałem z Moore'em o komiksach, Herkulesie io tym, jak to jest być stale połączonym z innym Moore'em.

Radykalny wydawca Barry Levine powiedział, że twoje leczenie „Herkulesa: Wojny Trackie” rozwaliło go. Jaki był twój proces pisania tego leczenia? Jakie badania w to wprowadzono?



Steve Moore: Pewne elementy historii pochodzą z oryginalnej informacji, którą przekazał mi Barry. Chciał bardziej szorstkiego, bardziej ludzkiego Herkulesa, który umniejszałby bardziej mitologiczne aspekty i podkreślał wojownika. Po tym musiałem odejść i wymyślić coś, co dałoby Barry'emu to, czego chciał, a jednocześnie było to rodzaj historii, którą chciałem napisać. Muszę powiedzieć, że to i tak było na mojej ulicy, ponieważ przez całe życie interesowałem się starożytnym światem i jego mitologią.

Moją pierwszą decyzją było to, że w ramach, które zostały określone, chciałem przedstawić historię tak autentycznie, jak to tylko możliwe, w epoce brązu z konkretną datą na krótko przed wojną trojańską, kiedy to Herkules ma mieć żył zgodnie z tradycjami. Posiadanie domu pełnego książek na ten temat i tak sprawiło, że poszukiwania były dość łatwe. Gdybyśmy mieli to zrobić „twardo”, chciałem dać pewne wyobrażenie o brutalności starożytnych działań wojennych, a nie upiększoną wersję „filmu fantasy”.

Oczywiście wojownik nie walczy sam, więc moim pierwszym zadaniem było zapewnienie mu kilku towarzyszy, ale tylko takich, którzy byliby z nim współczesni w mitologii. Na przykład nie było sensu łączyć Herkulesa i Achillesa, ponieważ byli z różnych pokoleń. Tak więc, poza Meneusem, który został wymyślony na potrzeby serialu, wszystkie inne postacie z zespołu Herkulesa są prawdziwymi legendarnymi postaciami, które żyły w tym samym czasie i których osobowości są w dużej mierze oparte na tym, co wiemy o nich z ich oryginalnych historii .



super bock portugalia

Następną decyzją było to, że aby uniknąć bardziej mitologicznych aspektów, najłatwiej było zabrać Herkulesa i jego oddział bojowy z Grecji. Ponieważ chcieliśmy mieć mroczną, nastrojową atmosferę w historii, barbarzyńska Tracja była oczywistym miejscem do rozgrywania akcji. A potem, po zdobyciu podstawowych składników, wystarczyło pozwolić im dusić się przez kilka tygodni. Nie jestem kimś, kto wymyśla natychmiastowe pomysły na historie, robiłem dziwną nutę, gdy pomysły przychodziły do ​​​​mnie, dość często, gdy byłem na wpół rozbudzony w łóżku, aż wszystko po prostu w pewnym sensie zrosło się naturalnie. Użyłem tej samej metody na zarysie drugiej serii, choć wymagało to nieco więcej badań, ponieważ dzieje się to w starożytnym Egipcie i jestem mniej zaznajomiony z tym niż świat grecki.

Kiedy większość ludzi myśli o badaniach nad mitologią, zaczyna się od „Mitologii” Edith Hamilton. Jakie książki uważasz za najlepsze źródło informacji?

Nigdy nie widziałem książki Edith Hamilton, ale nowoczesne opowiadania nigdy mnie tak naprawdę nie zainteresowały. Mam ogromną bibliotekę tego rodzaju materiałów i przez lata przeczytałem praktycznie wszystkie oryginalne materiały źródłowe w tłumaczeniu, takie jak Homer, Hezjod, Apollodorus, Apoloniusz i tak dalej, w tym wielu naprawdę mało znanych poetów. Wiem, że brzmi to strasznie ciężko, ale takie rzeczy czytam dla rozrywki. W tej dziedzinie napisałem też kilka non-fiction, więc większość tego materiału i tak jest w mojej głowie. Kiedy chciałem mieć szybkie odniesienia, aby sprawdzić rzeczy podczas konstruowania opowieści, zwykle używałem „The Oxford Classical Dictionary” jako tła historycznego i „Dictionary of Classical Mythology” Pierre'a Grimala jako postaci i elementów opowieści.

Dzięki Hollywood z lat 50. epoka brązu ma ustalony standard wizualny. W jaki sposób upewniłeś się, że „Hercules: The Trackian” nie powtarza tych swobód?


Znowu, i tak dużo o tym czytałem. Jeśli poważnie zamierzasz zagłębić się w mity, musisz mieć również pewne pojęcie o kontekście społecznym i historycznym. Miałem już w głowie obraz tego, jak powinna wyglądać Grecja z epoki brązu. Potem była sprawa znalezienia obrazów referencyjnych dla artystów, albo poprzez skanowanie z książek, albo znalezienie tego, co chciałem w Internecie, i napisanie bardzo szczegółowego scenariusza. Nie zawsze to działało. W niektórych mitologicznych scenach retrospekcji wpadli w dziwną architekturę świątyni, która nie istniałaby aż do około 700 lat później, ale jest tylko tyle autentyczności, czego można się spodziewać. No i oczywiście większość historii rozgrywa się w Tracji, o której niewiele wiadomo, co dało nam raczej większą wolną rękę.

Nacisk z dala od Herkulesa jako samotnej postaci odróżnia tę serię od innych współczesnych interpretacji. Czy podjąłeś tę decyzję ze względu na narrację, realizm, czy połączenie obu?

Prawdopodobnie w obu przypadkach, chociaż nie jestem pewien, czy była to świadoma decyzja, ponieważ mam tendencję do bycia bardziej instynktownym niż analitycznym pisarzem. Myślę, że w zasadzie sprowadza się to do tego, że chciałem jak najbardziej traktować Herkulesa jako prawdziwą osobę, a nie jakiegoś superbohatera, co jest gatunkiem, którego nie cierpię i którego na szczęście zawsze udawało mi się unikaj pisania. Prawdziwi ludzie są oczywiście otoczeni przez innych ludzi, co daje znacznie większe możliwości rozwoju postaci, jeśli wchodzą ze sobą w interakcje.

Hercules miał w ciągu ostatnich 50 lat niezliczone adaptacje w komiksach, filmach i telewizji. Czy któryś z nich wpłynął na ciebie? Czy przypadkiem są jakieś odniesienia do „Herkulesa” w Nowym Jorku?

firma piwowarska maine mo

Nie i nie. Kiedy byłem dzieckiem, widziałem włoskie filmy Steve'a Reevesa Herculesa, które świetnie wyglądają, gdy ma się 10 lat i mają tę zaletę, że bez względu na to, jak bardzo są kiepskie, rozgrywają historię prosto. Ale mają zupełnie inny charakter niż ten rodzaj ponurego fatalizmu, który wnoszę do tej historii. Jeśli chodzi o inne rzeczy, o których wspomniałeś, obawiam się, że mnie ominęły. Już dawno zrezygnowałem z oglądania telewizji i czytania komiksów, a przez ostatnie 35 lat nie oglądałem nic poza filmami orientalnymi. Nigdy nie widziałem „Herkulesa w Nowym Jorku” i nie mam pojęcia, o czym jest; chociaż cała koncepcja brzmi upiornie i, jak sądzę, dość nieistotna dla mojej historii, której akcja toczy się w 1200 roku p.n.e. Pomijając to wszystko, naprawdę nie chciałbym pisać historii o Herkulesie, na którą miałoby wpływ cokolwiek innego, poza starożytnym materiałem, ponieważ chcę, aby była mój historię i tak oryginalną, jak to tylko możliwe.

Amerykańskie komiksy tradycyjnie, podobnie jak amerykańskie filmy, mają ostatecznie optymistyczne zakończenie – lub przynajmniej długi, optymistyczny moment. Nie wygląda na to, że zamierzasz osiągnąć ten sentyment w „Hercules: The Trackian Wars”. Czy z biegiem lat widzieliście, jak widzowie komiksów byli bardziej otwarci na ponure narracje?

Zajmijmy się najpierw drugą częścią pytania: tak, myślę, że obecnie odbiorcy są bardziej otwarci na bardziej ponure narracje, zwłaszcza odkąd firma przeszła na rynek sprzedaży bezpośredniej. Jeśli chodzi o tradycyjne optymistyczne momenty lub wnioski, nie chcąc nic zdradzać, ponieważ historia nie jest jeszcze skończona: nie, nie robię „ciepłego materiału Walta Disneya, który poprawia samopoczucie”. Dzieje się tak częściowo dlatego, że wywodzą się z brytyjskiej tradycji komiksowej, która prawdopodobnie ma ostrzejsze ostrze niż amerykańska; częściowo dlatego, że chciałem, aby ta historia była medytacją nad nieuniknionym przeznaczeniem; a częściowo dlatego, że kiedy zaczynałem tę historię, byłem bardzo zły na wojnę w Iraku (i tak pozostaje do dziś), gdzie w imię wyzwolenia zginęło sto tysięcy niewinnych cywilów. W różnych częściach pierwszej serii pojawiają się niejasne odniesienia do Iraku, a ja naprawdę chciałem przedstawić wojnę jako coś okropnego, krwawego i zdecydowanie nieromantycznego. Więc nie, Herkules nie kończy się ożenić i żyć długo i szczęśliwie.

Pracujesz w komiksach już ćwierć wieku. Jaka jest największa zmiana, jaką zauważyłeś w branży od początku?

zawartość alkoholu w piwie stella artois

Właściwie minęło już ponad 40 lat. Zacząłem pracować w redakcji dla Power Comics Group, wydawanego przez Odhams Press w 1967, aw 1972 zostałem niezależny, chociaż kilka lat w 1990 spędziłem na pisaniu i redagowaniu dla „Fortean Times” zamiast pracy nad komiksami. Oczywiście zaszło bardzo dużo zmian, ale trudno powiedzieć, która z nich jest największa.

Podczas mojej pracy w biznesie widzieliśmy wirtualną zagładę brytyjskiego przemysłu komiksowego. Kiedy zaczynałem, byli Odhams, Fleetway i DC Thomson, wszyscy z własnymi obszernymi liniami cotygodniowych komiksów, a także kilka niezależnych, takich jak Thorpe & Porter, a później Quality Comics i Marvel UK. Teraz jest niewiele więcej niż „2000 AD”. Tymczasem zarówno w Wielkiej Brytanii, jak iw Stanach Zjednoczonych dystrybucja przeszła głównie z kiosku na sprzedaż bezpośrednią. Urząd ds. Kodeksu Komiksów zniknął, choć szczerze mówiąc, dystrybutorzy tak mocno trzymają się tego, co jest dozwolone, że wydaje się, że nie wpłynęło to na główny nurt komiksów.

Co do pracy w branży – kiedy zaczynałem, nie było takich rzeczy jak umowy czy prawa twórców. Przynajmniej w Wielkiej Brytanii pojawiło się to dopiero na początku lat 80., kiedy robiliśmy „Warrior” dla Quality Comics. Wcześniej po prostu oddałeś pracę, wziąłeś (żałośnie małą) pensję, a wydawca miał wszystko na własność. Nie było też kredytów twórców. Pamiętaj, że w dzisiejszych czasach niektóre ego krążą w tym biznesie, to może nie była zła rzecz. Po zerwaniu kajdan w ten sposób jestem zdumiony, że tak wielu ludzi wydaje się chcieć ponownie założyć kajdany, podpisując kontrakty na wyłączność. Dla mnie istotą życia freelancera jest to, że masz wiele okazji do szerzenia swoich talentów i robienia różnych rzeczy dla różnych wydawców. A jeśli to oznacza, że ​​nie wiesz, skąd pochodzi twoja następna wypłata po zakończeniu obecnej serii, cóż, to jest przygoda. To jest to, co trzyma cię na palcach, a nie stagnację w bezpiecznej pracy, produkując z miesiąca na miesiąc jakiegoś idiotycznego superbohatera.

Pracowałeś dla wielu różnych wytwórni komiksowych. Jak oceniasz doświadczenie w Radical?

To prawie jak praca dla każdej innej firmy. Nie lubię kręcić się po redakcjach, po prostu siedzę w domu i piszę swoje rzeczy, a my komunikujemy się głównie przez e-mail, więc nie ma większego znaczenia, czy biura są w Londynie, czy w Kalifornii. Jak zawsze, zdarzały się zwykłe problemy z ząbkowaniem, które pojawiają się, gdy przygotowujesz się do pracy w nowej firmie, ale wydaje się, że zostały rozwiązane i jestem wystarczająco szczęśliwy, że zapisałem się na drugą serię o „Herkulesie”. Przede wszystkim jednak dużo bardziej cieszę się z pracy w małej firmie niż w wielkim konglomeracie. Jest dużo więcej osobistego zaangażowania, czujesz, że twoja praca jest bardziej ceniona, a jeśli jest coś, co wymaga załatwienia, możesz porozmawiać bezpośrednio z ludźmi, zamiast czuć się ofiarą arbitralnych decyzji podejmowanych przez anonimowy personel kierowniczy w innym częścią firmy. Poza wszystkim, moja obecna sytuacja osobista sprawia, że ​​nie mogę wykonywać pracy bardzo szybko. Radical jest przygotowany na to, żeby to uwzględnić, co wątpię w przypadku jednej z dużych firm.

Ogłoszono filmową wersję twojego „Herkulesa”. Czy to twoje pierwsze doświadczenie dostosowane do ekranu?

Właściwie to na razie nie jest to dla mnie duże przeżycie, ponieważ wiem o tym niewiele więcej niż to, co można znaleźć na stronie Radykalnej! Jestem jednak pewien, że każdy chce, aby film był dość ścisłą adaptacją komiksu, co mi odpowiada. Ale odpowiedź na twoje pytanie brzmi tak i nie. Tak, to będzie pierwszy raz, kiedy ktokolwiek zechce zrobić duży film na podstawie mojej pracy. Z drugiej strony niedawno dowiedziałam się, że amatorski strój nazywa się Zmienione widoki zrobił półgodzinną komputerową animację opowiadania „Abslom Daak, Dalek-Killer”, które napisałem 30 lat temu dla „Dr Who Weekly”, która, jeśli nie jest tak dopracowana technicznie, jak duża produkcja studyjna, jest wciąż niezwykle imponujące – choćby ze względu na niezwykłą wierność oryginalnemu scenariuszowi i fakt, że wszystko zostało zrobione z miłości, a nie pieniędzy. Obecnie rozpoczynają pracę nad animacją kontynuacji „Gwiezdne Tygrysy” z moim pełnym błogosławieństwem i nie mogę się doczekać końcowego rezultatu.

Czy to ci przeszkadza, ludzie zakładając, że jesteś spokrewniony z Alanem Moore'em?

Nie, nie przeszkadza mi to w najmniejszym stopniu. Alan jest moim najbliższym przyjacielem od 40 lat i znamy się odkąd byliśmy nastolatkami. Pracujemy razem od czasu do czasu, a kiedy tego nie robimy, zawsze omawiamy nasze różne projekty. W takim związku nic dziwnego, że ludzie są zdezorientowani. Właściwie prawdopodobnie powinieneś zapytać, czy to przeszkadza mu , ludzie myślą, że jest spokrewniony ze starym bozo jak JA!



Wybór Redakcji


Dragon Ball: Każdy charakterystyczny ruch głównych bohaterów, sklasyfikowany według siły

Listy


Dragon Ball: Każdy charakterystyczny ruch głównych bohaterów, sklasyfikowany według siły

Niewiele anime wykonuje charakterystyczne ruchy podobne do Dragon Ball. Oto ataki głównego bohatera uszeregowane według siły.

Czytaj Więcej
Ahsoka udowadnia, że ​​wielki admirał Thrawn boi się szczególnie jednego Jedi

telewizja


Ahsoka udowadnia, że ​​wielki admirał Thrawn boi się szczególnie jednego Jedi

Wielki Admirał Thrawn jest niewzruszonym przeciwnikiem wrogów Imperium, ale jest jeden Rycerz Jedi, którego boi się ponad wszystkich.

Czytaj Więcej