Księżniczka Panna Młoda to niesamowity film, być może jeden z najwspanialszych, jakie kiedykolwiek napisano, ale książka jest lepsza. To może być kontrowersyjne twierdzenie, ale po przeczytaniu książki jest to oczywista prawda. Przeanalizujmy dlaczego, porównując film i książkę obok siebie, aby dowiedzieć się, co się różni i dlaczego te różnice mają znaczenie.
Księżniczka narzeczona (1987)

Księżniczka Panna Młoda to całkiem prosty film. To romans fantasy, którego akcja rozgrywa się w fikcyjnym królestwie Florin, w którym Westley, parobek, który stał się piratem, musi odzyskać swój ukochany Jaskier od złego księcia Humperdincka. Robi to z pomocą Inigo Montoyi, hiszpańskiego szermierza, który pragnie pomścić swojego ojca, oraz Fezzika, prostego, ale kochanego olbrzyma. Ma żwawe dialogi i świetne aktorstwo, ale co tak naprawdę ustawia Księżniczka Panna Młoda poza ramą – stary człowiek czytający historię swojemu choremu wnukowi. Dziecko jest początkowo niezainteresowane, ale w końcu wraca do książki i pod koniec jest zachwycone.
Ten „meta” aspekt filmu pozwala mu bawić się historią. Narrator nie jest głosem bez twarzy, bez rysów, ale własną postacią. Tworzy jedną z najlepszych linijek filmu („Ona nie jest w tej chwili zjadana przez węgorze”) i pozwala na sprytne cięcie w kluczowych momentach, łagodząc napięcie i dodając filmowi inny wymiar. Zamienia prosty film fantasy w opowieść o opowiadaniu historii i mocy, jaką ma.
Książka robi to jednak lepiej.
Księżniczka narzeczona (1973)

Księżniczka Panna Młoda książka jest zagmatwana i celowo. Rozpoczyna się częściowo fabularyzowaną relacją autora powieści, Williama Goldmana. Przede wszystkim twierdzi, że Księżniczka Panna Młoda to inna powieść, jedna przez S. Morgenstein (postać zmyślona). Twierdzi, że jego ojciec pochodzi z Florin (tego samego fikcyjnego kraju, w którym rozgrywa się książka) i czytał mu tę historię, gdy był młodszy i chory w łóżku. Te lektury rozpaliły w nim miłość do książek, co ostatecznie doprowadziło do tego, że został powieściopisarzem.
morski pies jagodowy piwo pszeniczne
Goldman następnie próbuje zdobyć kopię dla swojego syna na jego dziesiąte urodziny, przechodząc przez wielkie trudy i wydając setki dolarów, aby w końcu to zrobić. Tylko że jego synowi się to nie podoba. Nie może nawet dokończyć drugiego rozdziału. Goldman jest tym zdezorientowany i wściekły, dopóki nie bierze egzemplarza książki i nie zdaje sobie sprawy, że jest strasznie ponura, z długimi, nudnymi opisami królewskich rodów i historii Florina. Jego ojciec, gdy jako dziecko czytał go na głos Goldmanowi, drastycznie go skrócił, czytając tylko te części, które byłyby ekscytujące dla dziesięcioletniego chłopca. I tak Goldman postanawia skrócić książkę, pozostawiając tylko „dobre części”.
To dobra ósma droga do książki, dopóki nie zacznie się właściwa historia Westleya i Jaskiera. Stamtąd toczy się dalej w mniej więcej szybkim tempie z filmem, z wyjątkiem sytuacji, gdy Goldman wtrąca się (zwykle na końcu rozdziału) z własnymi powodami, by uciąć jedną lub drugą część historii, a później skomentować, dlaczego uważa, że pewne fragmenty powieści są ważne. Jest to, w pewnym sensie, opowieść Goldmana o tej samej historii, którą czytał mu ojciec, która wyraźnie była dla niego bardzo kształtująca jako małe dziecko.
To właśnie traci film. Jasne, ma ramową historię rodzicielskiej postaci czytającej choremu dziecku, co pozwala zachować niektóre z tych samych linijek z książki, traci wymiar ojca, który starannie streszcza i sprowadza nudną i realistyczną książkę do swojej syn byłby podekscytowany czytaniem. Traci szaloną energię Goldmana, który desperacko próbuje odzyskać historię swojej młodości i przekazać ją przyszłym pokoleniom, w tym własnemu synowi, z którym stara się nawiązać kontakt.
Są rzeczy, które film robi lepiej niż książka. Szczerze mówiąc, lepiej radzi sobie ze scenami akcji – ostatni pojedynek Inigo z hrabią Rugenem, a także jego pierwszy pojedynek z Westleyem są o wiele bardziej fascynujące, rozgrywane na srebrnym ekranie. Usuwa niektóre z bardziej mylących aspektów książki, w tym absurdalną ilość odmierzania czasu w ostatnim starciu Westleya z Humperdinckiem, i podtrzymuje emocje, odcinając się między pogonią Westleya za Buttercupem a pogonią Humperdincka za Westleyem. Traci jednak najważniejszy aspekt tego, co czyni książkę absolutnym skarbem. Więc kto jest za to winny? Jaki hollywoodzki hack wyciął najciekawszą część książki? Oh to...
William Goldman

Tak, zgadza się. William Goldman napisał nie tylko książkę, ale także scenariusz filmu. To ma sens, ponieważ Goldman był nie tylko pisarzem z zawodu, ale także scenarzystą, najbardziej znanym z Butch Cassidy i Sundance Kid . To ma sens, że Goldman wyciął metanarrację z książki, ponieważ jest ona tak wyraźnie związana z ideą, że jest to książka , skrócona wersja oryginalnego (sfabularyzowanego) tekstu S. Morgensteina. Najwyraźniej Goldman nie sądził, że dobrze przełoży się to na duży ekran i trudno wątpić w twórcę tak oszałamiająco mądrej narracji, kiedy dokonuje takiego wyboru. Chociaż książka nadal zachowuje głębię, której film nie może dorównać, trudno winić film za to, że jest, no cóż, film.
Więc gdy Księżniczka Panna Młoda (książka) jest lepsza niż Księżniczka Panna Młoda (film), film nadal wart obejrzenia. Teraz jest transmitowany w Disney+, więc jeśli jeszcze go nie oglądałeś, powinieneś – ale najpierw przeczytaj książkę.