RECENZJA: Obsada charyzmatycznego Łotra 1 wygładza trudną historię z Gwiezdnych Wojen

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Czy zastanawiałeś się kiedyś, skąd Sojusz miał plany, które mówiły im, jak zniszczyć Gwiazdę Śmierci? Cóż, to, co kiedyś wydawało się wygodnym narzędziem fabularnym, zostało teraz przeniesione do odcinka 3.5, „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie”.



Felicity Jones występuje w roli niezdarnego ocalałego Jyn Erso, którego ojciec (Mads Mikkelsen z „Doctor Strange”) jest projektantem broni Empire, ale w sercu jest Rebeliantem. Kiedy pojawia się wiadomość, która sugeruje, że wbudował celową wadę w proponowaną broń zabijającą planety, Jyn i różnorodna ekipa buntowników i łotrów wyruszają, by ukraść plany przed żądnym władzy imperialnym przywódcą wojskowym (Ben Mendelsohn, wszystkie pyszne szyderstwa i kosmiczne peleryny) mogą używać Gwiazdy Śmierci.



adwokat piwa pilsner urquell

POWIĄZANE: Mark Hamill jest szczery o Rogue One, Han Solo Anthology Films

Fabuła doskonale pasuje do istniejącej serii „Gwiezdnych wojen”, a od dawna fani będą zachwyceni tym, w jaki sposób reżyser Gareth Edwards oraz scenarzyści Chris Weitz i Tony Gilroy łączą „Rogue One” z „Nową nadzieją” poprzez kostiumy, scenografię i powtarzające się postacie (niektóre sprawniej stosowane niż inne). Weitz i Gilroy starają się skrócić historię, skupiając się na jednym zaleceniu: odzyskać ojca Jyn, aby odkryć słabość Gwiazdy Śmierci. Można się zastanawiać, dlaczego Pappa Erso nie wysłał po prostu tych akt McGuffina wraz z posłańcem (niezbyt wykorzystanym Rizem Ahmedem) wysłanym, by powiedzieć rebeliantom, że takie akta istnieją. Ale hej, spójrz! Roboty i kosmici i bitwy kosmiczne! O mój!

Breckenridge porter waniliowy

„Rogue One” nie chce, abyś zbyt uważnie przyglądał się fabule, rozładowując jej punkty w niechlujnych zrzutach ekspozycyjnych przy okrągłych stołach Przymierza, otoczonych stalowymi dowódcami. Zamiast tego cieszysz się, że możesz cieszyć się jazdą, która wystrzeliwuje rakiety z jednej odległej planety i poważnego bohatera na inną, pospiesznie konfigurując bohaterów, o których mamy dbać głęboko, pomimo niewielkiego rozwoju postaci. Pomaga to, że Edwards ma obsadę pełną charyzmy, w tym szerokookiego Ahmeda jako zbiegłego pilota Imperium, namiętnego Diego Lunę jako twardziela Sojuszu Cassiana Andora, Alan Tudyk podkładający głos pod złośliwego robota K-2SO, Wen Jiang jako szorstkiego rewolwerowca oraz kultowy artysta sztuk walki Donnie Yen jako ślepy samuraj, głęboko wierzący w Moc. Ale garść linijek i okazjonalne bohaterstwo nie wystarczy, aby zdefiniować te postacie lub głęboko wzbudzić empatię publiczności. I chociaż Jyn jest fizycznie i psychicznie „silną postacią kobiecą”, nie jest złożona ani przekonująca. Często surowa i uśmiechnięta, Jyn jest trochę nudna. I jej kolej z apatycznego samotnika („Nigdy nie miałem had luksus opinii politycznej!”) dla najdzielniejszego buntownika Sojuszu („Rebelie są zbudowane na nadziei!”) czuje się niezasłużony, a nie radosny.



Mimo to podziwiam ciemniejszy ton, jaki Edwards uderza w najbardziej konwencjonalnym filmie wojennym z serii „Gwiezdne wojny”. Wielokrotnie jesteśmy osadzeni z postaciami w śmiertelnych bitwach, od ulic okupowanego przez Imperium miasta po wyżyny kosmosu, oświetlonych ostrzałem i żywymi statkami kosmicznymi. Stawka jest wysoka, ton ponury, a szanse na przeżycie są bardzo niskie. Fani prawdopodobnie będą zachwyceni punktem kulminacyjnym, który przecina misję tykającego zegara Jyn i szalejący konflikt kosmiczny powyżej. Ale Yen udowadnia, że ​​​​kradnie scenę filmu, dostarczając oszałamiającą scenę walki, w której samotnie mierzy się z flotą Szturmowców za pomocą tylko laski i jego ślepej wiary (rozumiesz?) w Moc. Niestety, większe sceny akcji są zagmatwane przez połamaną geografię Edwardsa. Jednak scena walki wręcz Yen w walce wręcz jest tak dobra, że ​​z radością widząc samuraja z „Gwiezdnych Wojen” z Jiangiem jako jego cynicznym ciosem.

POWIĄZANE: Star Trek potrzebuje nieuczciwego filmu antologicznego w jednym stylu

Być może nie jest to zaskakujące, innym wyróżnikiem „Rogue One” jest bot bojowy Tudyka. Droid Imperium przeprogramowany dla Sojuszu, K-2SO ma problem z tym, że nie może powstrzymać się od wypowiadania na głos każdej swojej zadziornej myśli. Podczas gdy Yen i Jiang zdobywają trochę śmiechu jako nieoczekiwany, ale dynamiczny duet, to agresywny K-2 przynosi sprytne skoki lekkomyślności i sprawia, że ​​publiczność wyje, czy obraża Jyn, czy przerywa żałosny moment szyderczą korektą.



założyciele sumatra górski brąz 2017

Podsumowując, „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie” to film, który da się uczcić zagorzałym fanom. Mimo to mogło być o wiele więcej. Szczerze mówiąc, Disney podniósł poprzeczkę zbyt wysoko w tej serii, aby uzyskać przepustkę na słodką, ale niechlujną przygodę, taką jak ta

Gdyby tylko dwie godziny plus czas pracy pozwoliły na zagłębienie się w jej bohaterów, takich jak oryginalna trylogia lub „Przebudzenie mocy” tak, „Rogue One” mógł być równie sensacyjny i satysfakcjonujący. Zamiast tego skupiamy się na ikonografii i ciągłości, poświęcając inny kluczowy element serii „Gwiezdne wojny”: postacie, których się trzymamy! W obecnej formie film wydaje się brać za pewnik, że publiczność zwiąże się z tymi słabo zarysowanymi buntownikami na podstawie wcześniejszej miłości do samej serii. I szczerze mówiąc, oczekuję czegoś lepszego po filmie, który wymaga, abyśmy śledzili i zupełnie nowa partia postaci . W rzeczywistości zabawa wydaje się pusta i pozostawia mnie mniej zachwycony, a bardziej z pytaniami o rażące dziury w fabule i frustrację związaną z byciem rozczarowanym jednym z moich najbardziej oczekiwanych wydawnictw roku.

„Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie” otwiera się 16 grudnia Decemberten.



Wybór Redakcji


Atak na Tytana: 10 rzeczy, które musisz wiedzieć o założycielskim Tytanie

Listy


Atak na Tytana: 10 rzeczy, które musisz wiedzieć o założycielskim Tytanie

Pomimo tego, jak ważny dla historii jest Tytan Założyciel i jego spadkobiercy, fani mogą potrzebować przypomnienia o wszystkim, co spowodował ten tytan.

Czytaj Więcej
One Piece: Czy niszczenie Serafinów jest złe?

Anime


One Piece: Czy niszczenie Serafinów jest złe?

Serafini mogą być najbardziej śmiercionośnymi pacyfistami, jakie kiedykolwiek powstały, ale mają też ślady człowieczeństwa i potencjalnie mogą stać się sojusznikami.

Czytaj Więcej