RECENZJA: List do króla zamienia ukochaną powieść w ogólną fantazję

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

W Holandii powieść Tonke Dragt z 1962 r. List do króla to ukochany klasyk literatury fantasy, na wzór Władca Pierścieni lub Niegdyś i przyszły król . Jednak w ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych została wydana tylko w języku angielskim, co oznacza, że ​​nowa, sześcioczęściowa adaptacja telewizyjna Netflix (wyprodukowana w języku angielskim) jest w dużej mierze skierowana do odbiorców niezaznajomionych z materiałem źródłowym. Bez tej istniejącej dobrej woli jako przewodnika, List do króla wychodzi jako oswojona i niezwykle ogólna przygoda fantasy, z uproszczoną fabułą i przyjaznym dla nastolatków tonem, który sprawia, że ​​czujesz się jak Moja pierwsza gra o tron . Fani fantasy, którzy szukają następnej wielkiej epopei, będą zawiedzeni podstawową fabułą i postaciami z akcji, a serial nie ma budżetu, aby zapewnić widowisko, jakie może zapewnić wyższa seria fantasy.



W najbardziej podstawowym sensie jest to opowieść o doręczeniu listu. Jest to jeden z kilku listów złowieszczo wysłanych przez księcia Viridiana (Gijs Blom), przywódcę połączonych sił zbrojnych królestw Unauwen i Dagonaut, które toczą długą wojnę z przepełnionym magią regionem Evillan ( Gra o tron miał siedem królestw; tutaj ludzie odnoszą się do trzech królestw). Ze swoimi ciemnymi włosami emo i skłonnością do atakowania swoich podwładnych, Viridian jest wyraźnie zły, a listy wydają się być wiadomościami dla jego sojuszników o przeprowadzeniu pewnego rodzaju zamachu stanu przeciwko przywódcom Unauwena i Dagonauta.



Jeden z tych listów zostaje jednak przechwycony przez zbuntowanego rycerza. Próbuje zanieść go królowi Favianowi (Yorick van Wageningen) z Unauwen, ale zostaje śmiertelnie ranny przez popleczników Viridiana, zanim zajdzie daleko. Wtedy do głównej fabuły wkracza główny bohater serialu, nastoletni szkolący się na rycerza Tiuri (Amir Wilson). Podczas gdy Tiuri i jego towarzysze są w trakcie całonocnego czuwania w ramach swojej inicjacji, giermek rycerza puka do drzwi i domaga się pomocy. Tylko Tiuri odpowiada na wezwanie, a umierający rycerz powierza mu list i pilną misję dostarczenia go królowi Favianowi. Tiuri jest zasadniczo uchodźcą z Evillan, adoptowanym przez szlachcica w Dagonaut, ale zawsze traktowanym jako wyrzutek przez swoich rówieśników. Ledwo przeszedł próby, aby przystąpić do szkolenia na rycerstwo. Jak mógłby być odpowiednią osobą do tego ważnego zadania?

Odpowiedź, jak zwykle, tkwi w niejasnej rozmowie o starożytnych przepowiedniach i przyjściu wybrańca. Viridian był zajęty kradzieżą magicznych mocy wszystkich szamanów w Evillan (I tak to się zaczyna, mówi jeden tuż przed śmiercią, ponieważ tak mówią postacie w tego rodzaju opowieściach) i ma obsesję na punkcie znalezienia przepowiedzianego bohatera, który będzie się sprzeciwiał mu. Ma też obsesję na punkcie odzyskania swojego listu, więc różne frakcje rycerzy, poszukiwaczy przygód i agentów różnych królestw ścigają Tiuriego, gdy dosiada konia podarowanego mu przez umierającego rycerza, próbując dotrzeć do Unauwen, zanim zrobi to Viridian.

POWIĄZANE: Dragon Prince: serial animowany Netflixa, który otrzyma trzy powieści



Ten koń okazuje się być prawdziwym bohaterem opowieści, tak często ratując Tiuriego i jego różnych towarzyszy, że staje się to nieco śmieszne. Głównym sojusznikiem Tiuriego (choć na początku niechętnie) jest Lavinia (Ruby Serkis), córka oportunistycznego intryganta (w tej roli bardziej znany ojciec Serkisa, Andy, co dało serialowi krótki impuls do celebrytów). Ona na własną misję odnalezienia zagubionego szlaku kupieckiego, choć szybko zostaje porzucona, gdy wpada w niebezpieczeństwo otaczające Tiuri. Tiuri i Lavinia mają typową romantyczną chemię, która wydaje się wyblakłą kopią czegoś z adaptacji YA. Inni nastoletni stażyści Tiuriego, którzy są wysłani za nim, również czują się, jakby pochodzili z mandatu, aby stworzyć bardziej rozpoznawalne postacie dla młodszych widzów.

Fabuła List do króla znacznie odbiega od powieści źródłowej, aby bardziej przypominać współczesne historie fantasy w telewizji i filmach, ale to nie czyni go bardziej ekscytującym ani olśniewającym. Tiuri jest frustrująco pasywną postacią, która w większości po prostu dryfuje od jednego dobroczyńcy do drugiego, chociaż uczenie się wiary w siebie i wstawanie się za swoim rodzinnym dziedzictwem jest częścią jego minimalnego rozwoju postaci. Nastoletni rycerze, którzy na przemian ścigają Tiuriego i pomagają mu, otrzymują własne bezużyteczne wątki osobiste, ale zawsze czują się jak refleksja nad główną historią.

Nie ma tu smoków ani innych mistycznych stworzeń, a efekty specjalne są w dużej mierze mało imponujące, zwłaszcza podczas absurdalnie antyklimatycznej ostatecznej bitwy, która jest niczym więcej niż walką na gapienie się. Aktorstwo jest znośne, ale nigdy nie jest szczególnie ekscytujące, z młodym Serkisem oferującym odrobinę iskry, a Blom tworzy całkiem bezwładnego złoczyńcę. Dialog jest płaski i nudny i nikt nie może się zgodzić, jak wymówić imię Tiuriego, które czasami brzmi jak Jury, a czasem jak Terry, a czasami brzmi jak Chewie.



Fani książki mają już do obejrzenia holenderską wersję filmową z 2008 r., która prawdopodobnie lepiej oddaje to, co czyni tę historię tak ważnym dziełem literackim w ich rodzinnym kraju. Tylko fani fantasy, którzy przeszli przez każdą inną ofertę transmisji strumieniowej i desperacko szukają czegoś nowego, mogą uzyskać jeszcze skromną satysfakcję z List do króla .

Sześciodcinkowy pierwszy sezon z Amirem Wilsonem, Islamem Bouakkazem, Jackiem Bartonem, Ruby Serkis, Thaddeą Graham, Jonah Lees, Davidem Wenhamem, Tawfeekiem Barhomem i Gijsem Blomem List do króla debiut 20 marca na Netflix.

DALEJ: List do Woli Króla Daviesa na temat współczesnego znaczenia serialu



Wybór Redakcji


Transformers: Bunt bestii potwierdza wielką zmianę w ukochanym autobocie

Kino


Transformers: Bunt bestii potwierdza wielką zmianę w ukochanym autobocie

Transformers: Bunt bestii daje fanom nowe spojrzenie na ukochanego Autobota G1. Ale nie przybędzie bez ogromnej zmiany w swoim charakterze.

Czytaj Więcej
10 najlepszych tropów Isekai w zdobywaniu poziomów w pojedynkę

Inny


10 najlepszych tropów Isekai w zdobywaniu poziomów w pojedynkę

Jin-woo może nie jest prawdziwym bohaterem isekai, ale w grze Solo Leveling używa wielu tropów isekai, aby dać swojemu bohaterowi historię o smaku isekai.

Czytaj Więcej