Fani od dziesięcioleci błagają studia, gwiazdy i filmowców o epicką walkę między tytanami horrorów Freddym Kruegerem, Jasonem Voorheesem i Ashem Campbellem. Jak dotąd, najbliższymi, z którymi się zbliżyliśmy, jest niestety zapomniany film „Freddy vs. Jason” w połowie lat, a także nowszy (i bardziej zabawny) samodzielny program telewizyjny Starz „Ash vs. Evil Dead”.
Wydaje się, że wrzucenie tych wszystkich lekceważących franczyz do cholernego blendera wydaje się proste, i chociaż zdarzyło się to w formie komiksu, jak dotąd możliwość takiego filmu nadal wydaje się dość ponura. Ostatnio sam Freddy Krueger wyjaśnił swoją własną teorię, dlaczego mecz w piekle nigdy nie nadszedł.
POWIĄZANE: Bruce Campbell chce pięciu sezonów Asha kontra martwe zło
– Sam Raimi chciał, żeby Ash wygrał. Chciał, żeby wygrał mecz. Myślałem, że to świetny pomysł” – powiedział aktor Robert Englund w Emerald City Comicon na początku tego miesiąca. „New Line Cinema było temu przeciwne, ponieważ Jason właśnie skopał mi tyłek; bali się, bo odniosłam największy sukces z trzech franczyz, bali się. „Nie możemy pozwolić, by Freddy zabił dwa razy z rzędu”.
Jeśli pozorna śmiertelność Freddy'ego wydaje się marną wymówką, by nie robić kolejnego filmu, nie jesteś sam w swoim toku myślenia.
„Powiedziałem: „Chwileczkę, chłopaki. Ożywiłeś mnie, wskrzesiłeś mnie psim moczem! wykrzyknął Anglia. – Naprawdę łatwo jest sprowadzić Freddy'ego z powrotem. Daj spokój. To nie jest takie trudne!
Englund dodał, że w głowie miał nawet idealny plakat do filmu. „Bruce Campbell z rozpiętą koszulą i całym jego sprayem na brzuchu pomalowanym i podkreślonym, z Freddym Kruegerem pod jednym ramieniem i Jasonem pod drugim ramieniem. A na plakacie napisano: „Freddy kontra Jason kontra Ash: Ochrona świata przed sequelami”.
(przez cholernie obrzydliwe )