Biedna She-Hulk. Nie może trzymać się solowej serii dłużej niż kilka lat, mimo że jest jedną z bardziej rozpoznawalnych postaci kobiecych w uniwersum Marvela. Bez aktualnej serii, Marvel uprzejmie daje jej „She-Hulk Sensational”, jednorazową szansę na jej 30. rocznicę. A przynajmniej taka jest akcja sprzedaży. Rzeczywistość? Cóż, to już inna historia.
Główna historia Petera Davida i Jonboya Meyersa jest właściwie jedyną, która ma związek z rocznicą. David świetnie się przy tym bawi, od wyśmiewania dawnych czasów, kiedy She-Hulk rozbijała „czwartą ścianę” z czytelnikiem w czasach Johna Byrne'a, po przeciąganie protestującej She-Hulk przez historię o tematyce „Christmas Carol”, nawet jak ciągle podkreśla, że już rozumie dowcip i czy mógłby się teraz skończyć. Jest to również wnikliwe spojrzenie na liczne próby, aby postać odniosła komercyjny sukces, a także na ogólny brak oryginalności w komiksach i na to, jak wszystko zawsze sprowadza się do czegoś, co było hitem ostatnim razem. Osoby, które po prostu chcą się pośmiać, docenią oczywiście napisy typu: „Ta historia ma miejsce po ostatnim przeczytanym komiksie i tuż przed następnym”. Meyers rysuje komiks z lekko przerysowanymi rysami, z ostrymi krawędziami i bulwiastymi kulami. Omija granicę między 'superdeformowaną' a regularną anatomią i jest ciekawym podejściem do postaci. Czasami działa w lepszych miejscach niż inne. Nie mogę powiedzieć, że lubiłem na przykład coś, co wyglądało jak dwa balony wpychane w dół koszulki She-Hulk, ale jej klatka piersiowa wydawała się o wiele bardziej normalna, gdy była przebrana za prawnika.
Z drugiej strony historia Briana Reeda i Ibana Coello przypomina bardziej inwentarz „Ms. Scenariusz Marvela, który został odkurzony, ponieważ zagrał także She-Hulk. (Fakt, że potrzebował przypisu, aby umieścić go przed „Secret Invasion”, kilka lat temu sprawia, że myślę, że prawie na pewno tak jest.) To dość nudna historia, w której HYDRA musi obrabować banki, a fabuła tonie jak balon ołowiany pomimo prób takiego działania ma sens. Sztuka Coello jest w porządku, chociaż ponieważ jest to specjalny film She-Hulk, trudno zignorować, że Coelle może rysować dużą zieloną kobietę, ale tak naprawdę wcale nie wygląda jak She-Hulk.
Specjalnie dopełnia przedruk „Sensational She-Hulk” #40 Byrne, który, jak mogę sobie tylko wyobrazić, został wybrany ze względu na niesławne pierwsze pięć stron z nagą She-Hulk skaczącą na skakance z tylko rozmytymi liniami, aby chronić jej przyzwoitość. Chodzi o to, że nie jest to moment, z którego można być dumnym, ponieważ książka wyraźnie przeszła na autopilota, podczas gdy Byrne wypełniał całe strony coraz bardziej oczywistymi taktykami przeciągania, zamiast opowiadać historię. Ponieważ jest to również pierwsza część wieloczęściowej historii (i oczywiście te inne części nie są tutaj przedrukowywane), daje to czytelnikowi wrażenie, że ktoś na końcu publikacji nie zadał sobie trudu, aby przejść do końca i upewnij się, że będzie to satysfakcjonujące doświadczenie czytania. Rozumiem, że chcę, aby bieg Byrne'a był reprezentowany w odcinku specjalnym, ale dlaczego nie wykorzystać jednego z jego numerów, które opowiada całą historię?
„She-Hulk Sensational” nie jest niestety nawet w najmniejszym stopniu sensacyjna. Za pięć dolarów otrzymanie starej historii inwentarzowej i niekompletnego przedruku zajmującego 60 z 80 stron tego komiksu jest obelgą, czystą i prostą. Doceniam to, że David i Meyers dali z siebie wszystko, ale wbicie się w 80-stronicową historię jest dużym rozczarowaniem. Sama ich historia zyskałaby wyższą ocenę, ale nie można zignorować jej firmy.