Final Fantasy XV nie jest idealną grą. Jest dojrzały i ma wady, niektóre małe, a inne szczególnie okropne. Fabuła gry to bałagan (efekt uboczny polegający na podzieleniu ogromnych fragmentów jej historii na DLC i spin-offowe filmy promocyjne oraz anime), a jej zadania poboczne są nieinspirowane i zbyt proste. Jednak jeden aspekt gry wyróżnia się przede wszystkim i jest to coś, co powinno powrócić w przyszłych tytułach.
Dynamika i mechanika rozgrywki towarzysząca czterem głównym bohaterom, Noctisowi, Ignisowi, Prompto i Gladio, nie przypomina niczego, co widzieliśmy wcześniej w grach z otwartym światem. Te postacie rozmawiają ze sobą z poufałością, jaką mieliby tylko najbliżsi przyjaciele, a relacje między nimi są dobrze wykorzystywane do stworzenia gry, która przypomina podróż z „bratami”.
Pierwsza porcja Final Fantasy XV jest jak symulator podróży, a sposób, w jaki postacie drugoplanowe są używane w rozgrywce, tylko poprawia wrażenia. Gra rozpoczyna się z czterema przyjaciółmi w trasie. W ich samochodzie Regalia skończyło się paliwo. Podczas gdy przyjaciele pchają samochód w kierunku najbliższej stacji benzynowej, ich rozmowa brzmi jak prawdziwi przyjaciele rozmawiający ze sobą. W trakcie gry bohaterowie przekomarzają się podczas jazdy w Regaliach, rozmawiają podczas bitwy, przybijają piątkę po combo, rozmawiają o innych w przerywnikach. Kłócą się, żartują i śmieją, a nawet siedzą w ciszy, słuchając razem muzyki, tak jak robią to prawdziwi przyjaciele.
Ta dynamika jest włączona do mechaniki rozgrywki, a każdy przyjaciel odgrywa rolę w grupie. Noctis ma umiejętności łowienia ryb, Ignis kucharzy, Prompto potrafi robić zdjęcia, a Gladio pomaga graczom znaleźć przedmioty. Szanse Gladio na znalezienie dobrych przedmiotów zwiększają się wraz z przemieszczaniem się graczy, co obejmuje podróże do łowisk lub kwater. Noctis może łowić ryby, które Ignis później gotuje. Przez to wszystko Prompto robi zdjęcia z podróży, które gracze mogą dodać do dziennika Noctisa pod koniec dnia. Ta symbiotyczna relacja sprawia, że podróż jest o wiele bardziej żywa i wciągająca, ponieważ aspekty każdej postaci wpływają na rozgrywkę.
Siła tych wczesnych interakcji sprawia, że druga część Final Fantasy XV nie jest tak przyjemna jak pierwsza. Późniejsze sekcje gry w dużej mierze obejmują Noctis chodzenie po wąskich korytarzach i samotną walkę z wrogami. Gdy rozgrywka odchodzi od eskapad w otwartym świecie, bohaterowie towarzyszący stają się mniej zaangażowani. Oczekuje się, że gracze będą bardziej zainteresowani losem słabo rozwiniętych postaci, takich jak Luna, z kim gracze nie spędzili prawie tyle czasu, co z Gladio, Prompto i Ignis, których łuki są relegowane do płatnej zawartości DLC,
Gdyby była jedna rzecz, która… Final Fantasy XVI , ilekroć jest ogłaszany, powinien uczyć się od FFXV , to jest ten aspekt wczesnej gry. Byłoby wspaniale, gdyby przyszłe gry przywróciły koleżeństwo i realistyczną dynamikę przyjaźni, jednocześnie je ulepszając i rozwijając. Final Fantasy seria ma wiele niezapomnianych postaci, ale wznoszą się one na nowe wyżyny, gdy gracze wchodzą z nimi w interakcję na różne sposoby poza dialogami i przerywnikami.
Jeden z FFXV Największą wadą jest rozłączność między główną fabułą a rozgrywką w otwartym świecie, głównie ze względu na fabuły DLC obejmujące „bros” i zadania poboczne dotyczące Regaliów, które nie mają związku z fabułą Noctisa. Być może Final Fantasy gra, w której fabuła, postacie drugoplanowe i rozgrywka działają w tandemie, mogą przywrócić serię na właściwe tory po kilku mocno krytykowanych (nie remake) wpisach.